Pewien turysta z Czech nie wiedział, że Fort Gerharda jest odcięty od świata. Ścieżką rowerową R10 przyjechał oglądać fortowe armaty i zaglądać do kaponier. Jakież było zdziwienie załogi Fortu Gerharda, gdy tuż za bramą zobaczyli pierwszego od kilku dni turystę. Na pytanie jak mu się udało to zrobić, odpowiedział: „Nevím, jsem Čech”.
– Jozin z Ołomuńca bez pomocy magicznej peleryny, bez przebrania, ba nawet bez spadochronu ku naszemu olbrzymiemu zdziwieniu przedostał się w środku dnia przez „setki” zapór i posterunków dzielnych funkcjonariuszy Straży Granicznej ze Świnoujścia by dotrzeć do nas i przekazać nam słowa otuchy – napisano na facebookowym profilu Fortu Gerharda.
Jozin zwiedził fort i tą samą droga udał się w drogę powrotną.
Zakaz zbliżania się do terminala wprowadzono 13 kwietnia. Do tej chwili nie ma żadnej alternatywy, aby dostać się do latarni morskiej, czy Fortu Gerharda drogą lądową.
Autor: Wojciech Basałygo