WIADOMOŚCI

Prof. Janeczek z UPWr: wielkanocna symbolika jest mieszanką znaczeń pogańskich i judaistycznych

Opublikowano

w dniu

Foto: PAP/Grzegorz Momot

Wielkanocna symbolika jest swoistą mieszanką znaczeń pogańskich i judaistycznych – wskazuje prof. Maciej Janeczek z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, który wyjaśnia, co symbolizują zwierzęta kojarzone z Wielkanocą.

Prof. Maciej Janeczek, kierownik Katedry Biostruktury i Fizjologii Zwierząt i specjalista z dziedziny archeozoologii tłumaczy, że symbolika zwierzęca dotycząca świąt wielkanocnych wynika z ich powiązania z okresem równonocy wiosennej.

„Dzień wydłuża się, noc skraca, przyroda budzi się do życia z zimowej hibernacji. To zjawisko było obserwowane przez ludzi od wieków i siłą rzeczy znajduje swoje odzwierciedlenie w mitologii” – mówi profesor. Przywołuje sumeryjski mit o Dumuzim i Inanie, staroegipski o Ozyrysie i Izydzie, czy grecki o Demeter i jej córce Korze, która stając się żoną boga podziemi Hadesa zmieniła imię na Persefona.

„Wszystkie te mity opowiadają nam o śmierci i ponownych narodzinach, wprost odwołując się do świata przyrody. Dumuzi, bóstwo wegetacji i plonów, czczony był pierwotnie w Babilonie, a potem w innych krajach starożytnej Mezopotamii. Przedstawiano go z kłosami w rękach lub na ramionach. Co roku pod koniec żniw schodził do podziemi, by móc ponownie powrócić wraz z budzącą się do życia przyrodą” – wskazuje.

Prof. Janeczek podkreśla, że wielkanocna symbolika jest swoistą mieszanką znaczeń pogańskich i judaistycznych. Zwraca uwagę, że baranek, który symbolizuje Jezusa – jego ofiarę na krzyżu, ale też Dobrego Pasterza, który dba o swoje owce, jest zakorzeniony nie tylko w słowach Jana Chrzciciela, który do swojego kuzyna powiedział, że jest barankiem ofiarnym.

„Baranek jest symbolem niewinności, czystości. Jezus został zabity w czasie święta Pesach, które obchodzone jest na pamiątkę ucieczki Izraelitów z Egiptu. Żydzi na progach swoich domostw zaznaczyli krwią z ofiarnego baranka ślad, by w ten sposób dać znać Jahwe, by je ominął i nie zabijał ich pierworodnych synów, a kierował swój gniew na Egipcjan” – wyjaśnia profesor dodając, że ta symbolika jest znacznie starsza. Jak wskazuje, ludy pasterskie wraz z równonocą wiosenną ofiarowywały bóstwom chtonicznym wybrane zwierzęta z tych, które wypasały. „To były właśnie między innymi niewinne baranki” – tłumaczy.

Kolejnym symbolem kojarzonym z Wielkanocą jest jajo – równie uniwersalny symbol związany także ze starożytnymi religiami np. hinduizmem. Z jaja – jak mówi profesor – narodził się Brahma, ale też z jaja wykluła się Helena Trojańska.

„Pisanki znano już w Sumerze. W starożytnym Egipcie jajo było symbolem boga Ptaha, a chrześcijaństwo łączy je z wizytą Marii Magdaleny u cesarza Tyberiusza. Jest apokryf opowiadający o tym, że prezentowała ona cesarzowi nowinę o zmartwychwstaniu Jezusa. Tyberiusz zaś powiedział jej, że prędzej jajko przybierze kolor czerwony niż on uwierzy w jej historię. No i jajo na jego oczach stało się czerwone” – opowiada prof. Janeczek, dodając, że kolejnym zwierzęcym symbolem kojarzonym z Wielkanocą jest zajączek, który zostawia dzieciom prezenty.

Zdaniem naukowca, jego pojawienie się w tym katalogu jest niejasne, choć symbolizuje siły witalne i płodność. Część badaczy – jak wskazuje – łączy go przedchrześcijańskim świętowaniem równonocy i boginią Eostre, nazywanej też z germańska Ostarą. Według jednej z legend, szła łąką, kiedy znalazła rannego ptaka. Wzięła go na ręce i ratując mu życie, zamieniła w zająca.

„Przemiana nie była ostateczna, bo ten zając zachował zdolność składania jajek i w podzięce wręczył bogini jedno, złożone przez siebie. O tej bogini po raz pierwszy napisał Beda Czcigodny, mnich żyjący w VIII wieku w Nortumbrii, można więc ostrożnie przyjąć, że ten mit jest pochodzenia anglosaksońskiego lub nordyckiego. Inne światło na miejsce zajączka w wielkanocnej symbolice rzuca przekonanie, że to zwierzę śpi z otwartymi oczami, w co długo wierzono. I ten sen z otwartymi oczami miał sprawić, że to właśnie zając jako jeden z pierwszych widział zmartwychwstanie Jezusa” – opowiada prof. Janeczek.

Dodaje, że na tej świątecznej liście jest jeszcze kurczaczek – oczywiście wykluty z jaja, ale też symbolizujący słońce i narodziny nowego życia. (PAP)

Autorka: Agata Tomczyńska

ato/ mok/

1 Komentarz

  1. STRAŻNIK TO temu

    10 kwietnia 2023 na 12:03

    I co z tego wynika, czy to pisanie o Brahmie lub o Egipcie coś wyjaśnia, czy czytelnik coś się z tego dowie, czy tylko zapamięta sam popis erudycji? By czegoś nauczyć, trzeba pewne elementy umieścić w kontekście i w pewnych całościach. Posługuje się tu uczony przykładem apokryfu, a była to okazja, by podkreślić, iż Kościół nie uznaje apokryfów za natchnione słowo Boże, dlatego też ów erudyta powinien ocenić tłumaczenie apokryfowe za mało istotne dla wiary chrześcijańskiej, jak i samo apokryficzne tłumaczenie symboliki jajka. Co mamy z tego, że usłyszymy, iż pisanki były już w czasach Sumeru? Możemy równie dobrze mówić, że były i małżeństwa w starożytności, lecz one znaczyły nie to samo co małżeństwa chrześcijańskie, monogamiczne, orientowane na Chrystusa, z ważną rolą kobiety.

    Ujmę problem tak: pewne symbole są wspólne dla wielu kultur, ale gdy wnikniemy głębiej w ich znaczenie, okaże się, że jednak wyrażają co innego. Kiedy grupa Led Zeppelin wydała swoją pierwszą płytę, wielu krytyków kręciło nosami, że znowu mają tu rockowy blues, wiele grup go grało. Nie usłyszeli tego, co w tej muzyce było NOWE, oryginalne. Podobnie jest z symbolami sięgającymi nawet starożytności. Jajo symbolizowało świat, ale to chrześcijaństwo zaczęło porównywać jego skorupkę do pękającej (odpadającej) płyty grobowej Jezusa. Jasne, że to było przejęcie starego symbolu, bo poganom, którzy przyjmowali chrześcijaństwo nadal była bliska symbolika starożytna, nadal tkwili w pewnym kodzie kulturowym – ale też znaczenie starego symbolu zostało przemienione, by wskazywało na Chrystusa. A Chrystus już był NOWY. Tu odezwą się niektórzy, że w Indiach był Kryszna, który też wcielił się w ludzkie ciało jako bóg, był wcieleniem boga Wisznu. Łojejku… Wiele trudu wkładają ludzie, byle tylko uzasadnić swoją niechęć wyboru drogi Chrystusa, gotowi są wskazać, że Jezus miał dwie dziurki w nosie jak Budda… Na niechęć do wyboru Chrystusa nie poradzę, ale na odchodnym dopowiem, że Kryszna był lovelasem, miał różne kobiety, może niech choć to wystarczy, by nie zestawiać go z Chrystusem, ale na niechęć do Jezusa nie poradzi się nawet spokojnymi argumentami.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Najczęściej czytane

Exit mobile version