Rok 2023 budzi u wielu przedsiębiorców poczucie niepokoju. Opinie ekonomistów i specjalistów ds. gospodarki potwierdzają… prawnicy. Jak mówi mecenas Dariusz Sosnowski z kancelarii Wódkiewicz & Sosnowski wielu przedsiębiorców obawia się dalszego wzrostu cen, kosztów pracowniczych czy problemów energetycznych. Nie bez znaczenia jest również np. podwyżka składek ZUS dla małych firm, która w opinii eksperta już na początku przyszłego roku „zmiecie” z rynku wiele małych firm.
Prawnicy: „Upadłości jest wiele np. w sektorze budowlanym”
Rok 2022 był trzecim pod rząd rokiem bardzo trudnym dla przedsiębiorców. Dwa lata pandemii i lockdownów odcisnęły piętno na wielu sektorach gospodarki. Gdy porzuciliśmy już obawy związane z koronawirusem to pojawiła się wojna i poważne turbulencje gospodarcze.
Dlaczego przedsiębiorcy odwiedzają prawników? O co ich pytają? Jak wyjaśnia mec. Dariusz Sosnowski to kwestia gotowości do zmian, gdy tylko zajdzie taka potrzeba. – Spotykamy firmy, które chcą być gotowe na zatrudnienie i zwalnianie jednocześnie. To brzmi abstrakcyjnie, ale wielu przedsiębiorców rozważa scenariusze optymistyczne, zakładające dalszy rozwój i poszerzanie zespołu, ale chcą być też przygotowani na warianty pesymistyczne i możliwość przeprowadzania redukcji czy nawet zwolnień grupowych jeżeli np. kryzys energetyczny będzie się pogłębiał. Takiej niepewności w gospodarce nie było chyba nawet w czasie pierwszego miesiąca pandemii COVID-19 – przyznaje mec. Dariusz Sosnowski, adwokat zajmujący się tematami gospodarczymi.
– W przypadku pandemii najmocniej dotkniętych było kilka konkretnych sektorów gospodarki, tutaj mamy problem niemal wszystkich sektorów: od turystyki i hotelarstwa przez przemysł, po budownictwo. Ten kryzys jest bardziej demokratyczny, a niepewność mocniej rozlewa się na całą gospodarkę – mówi mec. Dariusz Sosnowski. – Upadłości jest wiele np. w sektorze budowlanym. Wcześniej nie zdarzało się to z powodu braku klientów czy braku możliwości realizacji kontraktów. Obecnie to się zdarza – dodaje.
Eksperci: sektor MŚP dobijany przez ZUS. Mecenas Sosnowski zwraca także uwagę na przemysł drzewny
Prawnicy przyznają, że nie tylko czynniki zewnętrzne takie jak pandemia czy wojna w Ukrainie mocno dotykają przedsiębiorców.
– Szacuje się, że od początku roku w Polsce zawieszonych lub likwidowanych może być nawet 150 tysięcy małych firm. Jednym z powodów jest znaczący wzrost składki ZUS. Rośnie płaca minimalna, rośnie średnie wynagrodzenie to i wzrosty w tej przestrzeni są zdaje się oczywiste, ale nie dla wszystkich przedsiębiorców proporcjonalny jest wzrost zysków. Wiele firm MŚP narzeka na spadki obrotów, a jednocześnie wzrost obciążeń. Pytają więc jak sobie poradzić w tej sytuacji. Walczyć? Zawieszać działalność? Jak optymalizować biznes? Jakie podpisywać umowy? – mówi mec. Dariusz Sosnowski.
Mecenas Dariusz Sosnowski przyznaje, że na Pomorzu Zachodnim poważny problem ma sektor drzewny. Tutaj problemem bywa logistyka, ale i ceny surowców oraz chwilowe braki w zaopatrzeniu.
– Koszty obróbki drewna są gigantyczne. Maszyny są energochłonne podobnie jak suszenie czy tarcie drewna. To wzrosty kosztów rzędu kilkaset procent, a zyski nie rekompensują wzrostu cen. Struktura przedsiębiorstw drzewnych jest taka, że są to małe przedsiębiorstwa lub firmy działające w strefach ekonomicznych. Nie ma tutaj firm, które mogą zrekompensować wzrost kosztów wzrostem cen czy zwiększeniem działania operacyjnego. Ten sektor gospodarki powinien zostać odpowiednio zabezpieczony przez rządzących, wiele firm już po nowym roku może upaść – ostrzega ekspert.