To będzie dramatyczna scena. Na statku będzie odbywała się impreza związana z wieczorem panieńskim, w pewnym momencie dochodzi do nieszczęścia, które będzie miało wpływ na całą fabułę filmu. W Dziwnowie realizowane są dziś zdjęcia do amerykańskiej produkcji „Good Grief”.
Filmowcy do Dziwnowa przyjechali na jeden dzień, w centrum turystycznego miasteczka będą kręcić scenę wieczoru panieńskiego. Akcja rozgrywała się będzie na statku Party Boat, tu dojdzie do zdarzenia, które na dobre zmieni życie bohaterów i wpłynie na dalsza część fabuły. Filmowcy nie zdradzają jednak szczegółów, by nie psuć fanom kina seansu podczas premiery.
– Wybór Dziwnowa nie był przypadkowy, to urokliwe miejsce, ważne dla polskiej turystyki – mówi Damian Ratajczak, koproducent z Sowy Marketing.
Dlaczego filmowcy z USA przyjechali do Pomorza Zachodniego? Jak tłumaczy Jason T. Madicus, ten region jest imponujący, posiada wiele fantastycznych miejsc, które mogą wpisywać się w rozmaite założenia filmowe. Można tu realizować tu komedie, dramaty, romanse, czy też produkcje dokumentalne.
– Jestem zauroczony tą częścią Europy, bywałem w wielu krajach i wielu miastach świata, ale tu czuje się wyjątkowo. Zawsze dobrze i kiedy tu jestem, poznaję nowych ludzi, gościnnych i przyjaznych – dodaje.
„Good Grief” to już druga produkcja Jasona T. Madicusa realizowana na Pomorzu Zachodnim. W lutym tego roku kręcone w Szczecinie były sceny do „Final Diagnosis: No Second Chances”. Reżyserem jest Ukrainka, Svitlana Zemliana. Jedną z głównych ról kobiecych gra Marianna Linde, córka Olafa Lubaszenki. Film swoją premierę będzie miał na festiwalach filmowych, potem trafi na platformy VOD w USA.