Jeden z naszych Czytelników z irytacją przygląda się przebudowie ulicy Grunwaldzkiej. Drogę pokonuje niemal codziennie jeżdżąc na działki. Niedawno zauważył, że woda deszczowa nie ma ujścia i tworzą się wielkie kałuże. – Jak to możliwe? – pyta.
Magistrat jednak uspokaja, że studzienki deszczowe są w tej chwili zakryte. Ma to związek z układaniem asfaltu.
– Podczas układania kolejnych warstw nawierzchni bitumicznych, wykonawcy zakrywają studzienki kanalizacji deszczowej, np. za pomocą krążka blachy. Ułatwia to ułożenie masy bitumicznej przy wpuście do studzienki – czytamy w komunikacie urzędników.
W obrębie wskazanego skrzyżowania będzie sześć takich wpustów. Ich wysokość zostanie wyregulowana przed ułożeniem warstwy ścieralnej, co będzie miało miejsce w drugiej połowie sierpnia.
Anonim temu
9 lipca 2022 na 16:37
Lepiej niech się tłumaczy osoba odpowiedzialna za projekt tej ulicy dlaczego jest tak ciasno, na odcinku skrzyżowania grunwaldzkiej z wielkopolską ledwo mieszczą się dwa samochody osobowe, a jak mają przejechać tamtędy dwa tiry, który codziennie jest tu pełno?