Lokalne

Dzisiaj Dzień Pielęgniarek i Położnych. „Życzcie nam, żeby było nas więcej!”

Opublikowano

w dniu

To one spędzają najwięcej czasu z chorymi. Wykonują ciężką i często niewdzięczną pracę. I pomimo tego, że czasami są niedocenianie, to kochają to, co robią. Mowa oczywiście o pielęgniarkach, bohaterkach naszych czasów. Dzisiaj (12 maja) wszystkie obchodzą swoje święto.

W Szpitalu Miejskim im. Jana Garduły w Świnoujściu pracuje obecnie 130 pielęgniarek. 20 procent z nich mogłaby być już na emeryturze. Zostają w zawodzie z powodów finansowych i… z poczucia obowiązku. Następczyń brakuje. Raz na trzy lata przychodzi na staż do szpitala studentka pielęgniarstwa. Podobnie jak w całej Polsce, także w Świnoujściu, jest to dzisiaj zawód na wagę złota. Bez pielęgniarek Ochrona Zdrowie nie może istnieć.

– Pielęgniarki nie są wyłącznie pomocnicami lekarzy. Do ich zadań oprócz pielęgnacji i wspierania leczenia oraz terapii, należy podejmowanie akcji ratujących życie. Codziennie, o każdej porze dnia i nocy, pielęgniarki walczą o zdrowie i życie chorych. Z pacjentami spędzają więcej czasu niż ktokolwiek inny, od chwili przyjęcia do momentu wypisu ze szpitala – mówi Dorota Konkolewska, prezes Szpitala Miejskiego im. Jana Garduły w Świnoujściu.

W dniu święta pielęgniarek i położnych chciałoby się mówić o samych pozytywnych wydarzeniach, ale dzisiaj zawód ten oznacza wielkie wyrzeczenia. Ich praca powinna być bardziej doceniania, przede wszystkim finansowo.

– Studenci pielęgniarstwa muszą mieć poczucie, że ich zawód jest przyszłościowy i że oprócz ciężkiej pracy czeka ich również godne życie. Obecnie po studiach pielęgniarstwa wiele młodych osób zamiast decydować się na pracę w placówkach medycznych w Polsce, wyjeżdża za granicę albo decyduje się wykonywać inny zawód. My oczywiście zachęcamy do pracy u nas, w naszym szpitalu. Staramy się zapewnić pielęgniarkom i położnym jak najlepsze warunki, ale dopóki ten zawód nie będzie stosownie wynagradzany, to problem będzie się pogłębiał – dodaje prezes szpitala.

Świnoujscy medycy skorzystali z szansy, żeby przypomnieć o tym władzom w kraju. O potrzebie docenienia pracy pielęgniarek Renata Waszczuk, lekarz naczelna szpitala przekonywała prezydenta RP Andrzeja Dudę podczas niedawnej rozmowy on-line z okazji Dnia Pracownika Ochrony Zdrowia.

Wiesława Kosińska, naczelna pielęgniarka Szpitala Miejskiego im. Jana Garduły na pytanie o to, czego życzyłaby sobie i innym pielęgniarkom odpowiada: „Żeby było nas więcej”.

– Tymczasem jest nas coraz mniej, a społeczeństwo się starzeje i pacjentów przybywa. Oczekiwania społeczne są czasami większe, niż jesteśmy w stanie sprostać. Ostatnie lata były trudne, a ostatnie 12 miesięcy jeszcze trudniejsze. Czas epidemii oznaczał pracę na wysokich obrotach oraz duże obciążenie psychiczne i fizyczne; zwłaszcza, gdy część personelu szpitala chorowała lub trafiała na kwarantannę i jedna osoba musiała przejmować obowiązki kilku pracowników – mówi Wiesława Kosińska – Jestem pełna podziwu dla całego zespołu pielęgniarek i położnych za ich determinację. Mimo wielu obowiązków znajdywały czas dla pacjentów, żeby z nimi porozmawiać i wesprzeć w trudnych chwilach, chociaż tak naprawdę nie miały na to czasu. Mamy mądry i zgrany zespół. Jedna pielęgniarka służy doświadczeniem i pomocą drugiej. Praca bywa więc ciężka, ale dajemy radę właśnie dzięki dobrej atmosferze i wzajemnemu wsparciu. Poza tym mamy z naszej pracy także wiele satysfakcji – dodaje.

Pielęgniarki ze Świnoujścia są zgodne, że do tego zawodu należy mieć pewne predyspozycje. Nasza rozmówczyni daje się namówić na nieco prywatnych wspomnień i zdradza, że będąc małą dziewczynką, razem z siostrami, Krysią i Grażynką, bawiła się w szpital.

– Lalki były naszymi pacjentami. Krysia robiła im zastrzyki. I tak już zostało. Obie zostałyśmy pielęgniarkami, a Grażynka opiekunką medyczną. Wszystkie pracujemy w świnoujskim szpitalu – śmieje się nasza rozmówczyni – I prawdę mówiąc chyba nie wyobrażamy sobie robić coś innego. To samo słyszymy od innych przedstawicielek naszego zawodu. Trzeba mieć pewne cechy, chęć do opieki nad innymi ludźmi; determinację, żeby pomagać im wrócić do zdrowia bez względu na trudności. Dzisiaj w naszym szpitalu dyżury pełnią marynarze z 8. Flotylli Obrony Wybrzeża i widać, że są to osoby, które mają predyspozycje do tego, żeby w tego typu zawodzie pracować. W pewnym sensie ta praca przyciąga. Ale w żadnym razie nie można powiedzieć, że zawód pielęgniarki jest jak każdy inny.

 

 

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Najczęściej czytane

Exit mobile version