Dworczyk przekazał w piątek w Polsat News, że według szacunków w Wielkiej Brytanii jest jeszcze kilka tysięcy polskich kierowców, którzy przed wyjazdem z Wysp muszą zostać przetestowani na obecność koronawirusa. „Jesteśmy zdeterminowani, żeby wszyscy Polscy kierowcy mogli wrócić do Polski” – zapewnił.
Podkreślił, że od czwartku testy wśród kierowców, nie tylko polskich, ale również pochodzących z innych krajów, przeprowadzała grupa 37 lekarzy, diagnostów, pielęgniarek i ratowników medycznych z CSK MSWiA, Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, WOPR oraz innych służb. W piątek zastąpiło ich 60 wojskowych medyków.
Szef kancelarii premiera poinformował, że do Wielkiej Brytanii „łącznie poleciało do ok. 15 tys. testów”. „My płacimy za testy, pochodzą one z Agencji Rezerw Materiałowych” – wyjaśnił.
Zapytany o transport szczepionek przeciw COVID-19 do naszego kraju odpowiedział, że „ciężarówki jadą w stronę Polski do jednej ze składnic Agencji Rezerw Materiałowych”. Wyjaśnił, że pierwszy transport, „to 10 tys. sztuk, a wiec stosunkowo mała, symboliczna liczba”.
Natomiast w rozmowie z TVN24 doprecyzował, że „dziś, bądź jutro (transport szczepionek – PAP) dotrze do składnicy, a w nocy z 26 na 27 grudnia trafi do szpitali, w których będą wykonywane szczepienia”.
Pierwsze szczepienia zostały zaplanowane na niedziele 27 grudnia. (PAP)
wnk/ pat/