Szymon Hołownia, kandydat na prezydenta, jest zdania, że wybory należy przełożyć na jesień. W rozmowie przyznał, że trzeba zadłużyć państwo, aby ratować gospodarkę. Wyraził także obawy o turystykę – także tę na Pomorzu Zachodnim.
– My znajdziemy się po epidemii w innym świecie. Ludzie będą mniej jeździć, niestety. Ludzie będą mniej podróżować, niestety. Nie tylko, dlatego, że będą mieli mniej pieniędzy, ale przede wszystkim dlatego, że ona (epidemia – przyp. red.) na trwałe zmieni nasze nawyki. Nie tylko dotyczące tego jak będziemy się witać, jak będziemy myć ręce (…) ona sprawi, że ludzie będą przez pierwsze miesiące mniej chętni do wyjazdów, bo będą pamiętali, że jak się wyjeżdża, to można się czymś zarazić. To będzie problem, z którym branża turystyczna będzie musiała się zmierzyć (…) Rysuje się tu niezbędna potrzeba spotkań z branżą i wypracowania wspólnych pomysłów na reanimację tego sektora – uważa Szymon Hołownia.
Na pytanie o to, gdzie spędzi tegoroczne wakacje, Szymon Hołownia odpowiedział, że w obecnej sytuacji nie wie. Jednak przyznał, że lubi przyjeżdżać nad Bałtyk po szczycie wakacyjnym, wówczas gdy nie jest tłoczno.