Media społecznościowe obiegła informacja o zwolnieniu Anety Kruk z Miejskiego Domu Kultury. Energetyczna instruktorka do tej pory pracowała m.in. przy O!Środku Działań Teatralnych. W środę na swoim facebookowym koncie umieściła zdjęcia wielkich niebieskich worków. Wewnątrz rekwizyty i stroje kupione ze skromnej pensji instruktora. Zdjęcia podpisała: „O!środek Działań Teatralnych MDK w Świnoujściu zakończył swoją działalność.”
Niektórym zrobiło się przykro, inni nie rozumieli decyzji. Anetę Kruk zwolnił dyrektor MDK Andrzej Pawełczyk. Wszystko odbyło się zgodnie z prawem, jednak nieelegancko.
Nowa miotła
Przypomnijmy, Andrzej Pawełczyk wygrał w grudniu 2018 roku konkurs na dyrektora MDK. Pracę rozpoczął od stycznia br. Od pierwszych tygodni starał się przeorganizować pracę w domu kultury. Wieloletni pracownicy mówili, że przyszła „nowa miotła” i zaczyna robić porządki po swojemu.
Nowy dyrektor miał inną wizję prowadzenia ośrodka, sposobu pracy i oferty kulturalnej dla mieszkańców. W MDK dochodziło w tym czasie do różnych napięć pomiędzy pracownikami. Tarcia pojawiły się także pomiędzy Anetą Kruk, a nowym dyrektorem.
– Co roku w wakacje pracowaliśmy w kasie przy muszli koncertowej i sprzedawaliśmy bilety. Nowy dyrektor zaproponował, aby w tym roku bilety sprzedawał jeden ze starszych pracowników. Nie zgodziliśmy się, mówiąc, że dostanie zawału. Wtedy usłyszeliśmy od dyrektora, że być może to by wiele rozwiązało. Nie wierzyłam wtedy w to co słyszę – opowiada zwolniona Aneta Kruk.
To właśnie wtedy instruktorka poszła na zwolnienie, a później urlop rehabilitacyjny.
Umowa na rok
Andrzej Pawełczyk od wielu lat krytykuje podejście władz miasta do kultury. Nie jest tajemnicą, że był zagorzałym przeciwnikiem organizowanej od 2009 roku Karuzeli Cooltury. Uważał, że wydarzenie ma niewiele wspólnego z kulturą, a pieniądze na jego organizację należy przeznaczyć na inne cele np. galerię sztuki.
Tak też się stało, Miejsce Sztuki powstało w 2013 roku. Pierwsza wystawa nazywała się „Dialog”. Swoje prace zaprezentowali świnoujścianie: Jan Bociąga, Sebastian Dziekoński, Agnieszka Jankiewicz, Marta Kołodziejska, January Korff, Maria Mileńko, Andrzej Pawełczyk i Tadeusz Zieliński.
Pięć lat później, w kolejnych wyborach samorządowych Andrzej Pawełczyk znalazł się komitecie honorowym poparcia Janusza Żmurkiewicza. Po wyborach wygranych przez dotychczasowego prezydenta, został dyrektorem MDK-u.
Już wtedy mówiono, że takie posunięcie to dobry sposób na ostudzenie głowy Pawełczykowi i danie mu szansy na pokazanie co potrafi. W przypadku jeśli by mu się nie udało – będzie podwójnym przegranym. Faktycznie przestał krytykować ofertę kulturalną, jednak zaczął upominać się np. o pilną modernizację sali teatralnej MDK.
Umowę z dyrektorem podpisano na rok – kończy się za kilkanaście dni.
Uzupełnienie:
Pan Andrzej Pawełczyk kilka minut po publikacji zadzwonił i w obelżywy sposób odniósł się do artykułu . Po wykształconym człowieku można by spodziewać się dyskusji – nie obelg, a po dyrektorze odpowiedzialnym za kulturę przynajmniej więcej taktu.
Zenek temu
19 grudnia 2019 na 16:51
Czy nie dziwi Państwa, że Pani Aneta ze swoimi pretensjami nie trafiła do bardziej wiarygodnych mediów?
Nie wszyscy chcą brać udział w brzydkiej grze.
Mam nadzieję Panie Redaktorze, że ten komentarz się ukaże?
Pozdrawiam.
Zenek Zenobiusz
Kulturoznawca temu
11 grudnia 2019 na 21:03
Jak ma się taką sztukę przed sobą, to niełatwo zachować kulturę ! 🙂
Andrzej temu
11 grudnia 2019 na 08:10
Czy już nie ma chętnych do dalszej dyskusji.Może warto sie opamietać wydaje mie się ze gdyby pani Aneta przyszła i pogdała z dyrektorem a nie leciała do bardzo nieobiektywnych mediów i do p.Prezydenta to nie byłoby sprawy.Spokojnie.Zawsze mozna sie dogadać.I kruk jesy ciekawa i Pawełczyk jest dobrym szefem a ze inaczej widzi pewne sprawy.takie ma prawo.Pani Anetu zachowala sie Pani jak maluczki człowieczek bez argumentów.
do Andrzeja temu
11 grudnia 2019 na 10:13
A może pan publicznie wypowie swoje zdanie? Bo osoby broniące pana dyrektora to jak na razie anonimowo tylko potrafią pluć na panią Anetę, a tak głowa w piasek. Bardzo tchórzliwie.
y temu
9 grudnia 2019 na 13:41
A tak było fajnie…Zamiast Martyniuka i Dody był Śląsk, nie było głupich wystrojonych przebierańców na ulicach /pseudo teatr?/ I się skończyło?
Andrzej temu
9 grudnia 2019 na 12:36
Najgorsze w tym całym krzyku sa emocje.Pani Kruk zapomniala, że w kulturze ciepła posadka to przeżytek Dobrze, że uczestnicy zajęc nie musza za nie płacić tak to jest na kortach tenisowych lub też w innych Domach Kultury gdzie instruktorzy sami pisza wnioski o dotacje np Stepnicai a tu pani Kruk ma wszystko za darmowMówi sie, że Pawełczyk foruje kulture wyższą.Co to oznacza?Wystawy koncerty zespołow amatorskich to jest kultura wyższa? Warto sie chyba opamiętać a nie robic szczujni bo to do nieczego nie prowadzi. A pani Kruk niech się zabierze do roboty bo narazie to tylko prezydenta Zmurkiewicza ubrała w cylinder-to jest dopieroo wyczyyn !
kULTURA temu
9 grudnia 2019 na 23:59
Ze człowiek kultury to jest to samo co człowiek kulturalny…? Zdecydowanie to nie to samo … 🙁
Anna temu
9 grudnia 2019 na 09:06
W pracy ocenia się zaangażowanie i wyniki pracy,a prywatne animozje powinny być za drzwiami.Dyrektor to poważna i odpowiedzialna funkcja. Nie każdy się nadaje na dyrektora.Na tym stanowisku trzeba być ponad podziałami. Fulary i toalety wieczorowe nie pomogą jeśli nie ma się empatii,charyzmy oraz wysokiej kultury społecznej.
Mieszkaniec temu
8 grudnia 2019 na 20:03
Widzę tu komentarze broniące Pana Pawełczyka skąd nagle tylu zwolenników tego Pana czyżby wszystkie z jednego IP ?
JestemZMiasta temu
8 grudnia 2019 na 19:31
Wypadałoby przytoczyć wersje obu stron.
JestemZMiasta temu
8 grudnia 2019 na 21:36
P.S
Nie o taką prezentację wersji drugiej strony mi chodziło.
Nadal jest to gra do jednej bramki.
ꘐ ꖜ ꗈ ꕧ ꔠ ꖟ temu
8 grudnia 2019 na 18:51
To prawda?
Mieszkanka temu
9 grudnia 2019 na 21:05
Dyrektor Pawelczyk nie musiał zwolnić pracownika na przedłużającym się zwolnieniu rechabilitacyjnym. Zwolnil, bo chcial a nie musial.
Szum medialny powstal dlatwgo, że dyrektor Pawelczyk złośliwie zabronił pani Anecie odebranie jej pozostałych rzeczy prywatnych. Przed kamerami kłamał, że mogła je zabrać, ale nie zadzwoniła, a prawda była taka, że dzwoniła i dostała od pracownika zgodę, że zjawi się po rzeczy o 13.00 no a jak sie juz pojawila to jej powiedziano, że dyrektor odmówił jej wejscia po rzeczy. Wtedy poszla do prezydenta zapytac co w takiej sytuacji ma zrobic , by odzyskac rzeczy. W urzędzie powiedziała o swojej sytuacji po raz pierwszy od 9 miesięcy, zmuszona złośliwościa pana Pawelczyka. Sam sobie ściągnął to zamieszanie na głowę. I chyba nadal tego nie rozumie.
Grra temu
8 grudnia 2019 na 18:11
A może by tak spytać kogoś jeszcze kto tam pracuje??? Aneta Kruk zwolniła się sama, takie jest prawo pracy, po tylu miesiącach na zwolnieniu, pracodawca ma obowiązek rozwiązać umowę
Oe temu
8 grudnia 2019 na 18:00
Panie redaktorze, trochę obiektywności prosimy, czy ma pan dowody na to co pisze?