Od naszego ostatniego występu boisko w Goleniowie zostało nieco zwężone (powstała sześciotorowa bieżnia), ale murawa w bardzo dobrym stanie. Zespoły zdawały sobie sprawę z kim grają, stąd na początku było trochę nerwowości. Wcześniej atakować zaczęli gospodarze, okazje mieli Żabicki i Paszkowski, a raz Wesołowski zmuszony był interweniować głową za polem karnym.
Ze strony Floty spróbował zza bocznej linii pola karnego Staniszewski, ale strzelił trochę za wysoko. Pierwszy kwadrans należał zatem do Iny i został udokumentowany bramką w 16 minucie, którą z podania Tomaszewicza z prawej strony boiska zdobył strzałem z około 8 metrów Stosio. Flota ruszyła do przodu i już minutę później piłka wpadła do bramki Iny ale Kraśnicki był spalony, a chwilę później sam na sam z bramkarzem był Iskra, jednak Henger wybił na róg. Z kolei w 25 za plecy obrońcom Floty wybiegł Jarząbek, ale mając przed sobą samego Wesołowskiego nie trafił w bramkę. W 27 minucie sędzia ukarał za sfaulowanie wychodzącego na czystą pozycję Iskry czerwoną kartką Kominka i podyktował dla Floty rzut wolny. Wykonał go Staniszewski a piłka odbiwszy się od obydwóch słupków wpadła do bramki. 5 minut później, po kombinacyjnej akcji i podaniu Staniszewskiego, sam na sam z Hengerem znalazł się Iskra, jednak bramkarz wybił na aut boczny. Później zza pola karnego spróbował Rogowski, a po kontrze Iny dla odmiany sam na sam z Wesołowskim znalazł się Żabicki, jednak nie trafił w bramkę.
Druga połowa wyraźnie należała już do Floty. Próbowali Staniszewski, Kraśnicki, Oliinyk, Adamski i Iskra, ale zdecydowały stałe fragmenty, a ściślej rzuty wolne z niedużej odległości za polem karnym bite przez Staniszewskiego w 67 i 85 minucie. Ten ostatni znowu po odbiciu piłki od słupka.
Źródło: Waldemar Mroczek, MKS Flota
Foto: Piotr Dworakowski