Wykonawcami piątkowego (28.06.) festiwalowego koncertu był Jarosław CIECIERSKI – mistrz gry organowej i kompozytor oraz świnoujski Miejski Dziewczęcy Chór LOGOS prowadzony przez założycielkę i dyrygentkę Elżbietę NAKLICKĄ.
Rok 2019 jest rokiem Stanisława Moniuszki – ojca polskiej opery narodowej i wybitnego przedstawiciela gatunku pieśni. Nic dziwnego, że koncert rozpoczął się czterema pieśniami tego kompozytora, organisty i pedagoga. Dziewczęcy Chór LOGOS przepięknie zaśpiewał Pieśń wieczorną, Groźna dziewczyna, Kozak i Przylecieli sokołowie i zachwycił publiczność. W tej części
zaśpiewał jeszcze Ponetemente – lamentację włoskiego, współczesnego kompozytora Lorenzo Donatiego. Dziewczęta rozmieszczone były w różnych częściach kościoła i mieliśmy wrażenie, że echo powtarza tę piękną, melancholijną pieśń, nagrodzoną gromkimi brawami.
A kiedy oklaski ucichły, przy organach zasiadł Jarosław Ciecierski- organista i kompozytor. Organową część koncertu rozpoczął kompozycją A. Guilmant’a – wspaniałym marszem nt. „Lift up your heads” z Oratorium „Mesjasz” G.F. Haendla. To było mistrzostwo gry i orkiestrowa rejestracja organów. Następnie wysłuchano dwóch utworów J. Alain’a, który mając 29 lat zginął na polu bitwy II wojny światowej. Najpierw I Fantazję tego francuskiego kompozytora. Pierwsza część utworu w brzmieniu dramatyczna, pełna muzycznego wzburzenia, druga krótsza, uspokajająca.
A następnie, najczęściej graną Litanię – piękna, uduchowiona muzyka zagrana z wyczuciem głębi tego utworu. Organową część koncertu Jarosław Ciecierski zakończył prawykonaniem swojej kompozycji. To właściwie było preludium i fuga – można powiedzieć „finałowe odliczanie na złotych polach” – ale kompozytor zatytułował utwór Lento- Arioso-Desico, co oddało charakter kolejnych ogniw obu części, a organy zabrzmiały jak król instrumentów w tęsknej kantylenie i pełnej splendoru fudze. Brawo, brawo.
Kolejna część koncertu to ponownie śpiew Dziewczęcego Chóru LOGOS. Wysłuchano muzyki ludowej- w opracowaniu K. Naklickiego Dwa serduszka – miało się wrażenie, że śpiewa zespół Mazowsze – i w opracowaniu M.Ł. Mazura Miała baba łysa krowa. Następnie B. Grahama & R. Lovlanda You raice me up oraz G.D. Weissa & B. Thile What a wonderfull world. Zachwycające w odbiorze współbrzmienie głosów, precyzja wykonania i nic dziwnego, że wśród burzliwych oklasków słychać było okrzyki bis. Dziewczęta zaśpiewały jeszcze raz żartobliwą piosenkę Miała baba łysa krowa.
Koncert muzycznie ciekawy, programowo interesująco ułożony i świetnie wykonany.