O tym, że świnoujski port nie pachnie, hałasuje i pyli wie niemal każdy mieszkaniec miasta. Ale o tym, że zagraża nie tylko naszemu zdrowiu, brudzi samochody, jachty, urządzenia klimatyzacyjne, a nawet jest uciążliwym sąsiadem terminala LNG, mało kto wie. Tak samo jak to, że sytuacja operatora świnoujskiego portu z roku na rok jest niestety coraz gorsza.
Mieszkaniec Warszowa przygotowuje pozew przeciwko OT Portowi o zwrot środków, które musiał wydać na naprawę urządzeń klimatyzacyjnych w swoim zakładzie.
– Po otworzeniu i próbie czyszczenia okazało się, że w środku wszędzie jest pył węglowy, który nie tylko zapchał filtry, ale nawet pozacierał kilka elementów mechanicznych – mówi przedsiębiorca. – Nas ludzi i naszych płuc tak łatwo nie da się naprawić.
Uciążliwy sąsiad
Warto zauważyć, że część zanieczyszczeń węglowego przemieszcza się w kierunku… terminalu LNG. Nieoficjalnie wiadomo, że część alarmów ppoż to wynik właśnie pylenia z portu, a infrastruktura terminalu odczuwa negatywny wpływ płynu i bardzo szybko się dekapitalizuje.
Portowe pasmo nieszczęść
Świnoujska spółka portowa nie ma ostatnio szczęścia – akcje grupy kapitałowej, której jest częścią OT Port Świnoujście dosłownie pikują do dołu od kilkunastu miesięcy. Inwestycja polegająca na budowie nowoczesnych suwnic jest dziś chyba raczej w sferze marzeń niż realnych możliwości.
Gazownik temu
2 kwietnia 2019 na 15:49
Co jak pył węglowy doleci do świeczki w gazoporcie ?