W nawiązaniu do informacji pojawiających się w ogólnopolskich mediach, jakoby samorządy subwencję na oświatę przeznaczały na inne cele, przedstawiamy Państwu, jak wygląda sytuacja w naszej, świnoujskiej oświacie.
W ubiegłym roku na wynagrodzenia dla nauczycieli, obsługi i pracowników administracji pracujących w szkołach i przedszkolach, Świnoujście otrzymało od rządu niespełna 31,8 mln złotych. Niemal 12,2 mln złotych samorząd musiał dopłacić z własnego budżetu i wcale nie były to jedyne środki finansowe, jakie wyłożyło Miasto, aby placówki te mogły funkcjonować.
W sumie w świnoujskich szkołach i placówkach oświatowych jest 866 etatów, w tym 613 nauczycielskich i 253 pracowników administracji oraz obsługi. W 2018 roku koszt wynagrodzeń w oświacie wyniósł prawie 44 mln złotych. Tymczasem rządowa subwencja wyniosła dokładnie 31 mln 778 tys. złotych. Z prostego rachunku wynika, że Miasto ze swoich pieniędzy musiało dołożyć do wynagrodzeń 12 mln 177 tys. złotych.
– A przecież wynagrodzenia kadry nauczycielskiej i pozostałych pracowników to nie jedyne koszty prowadzenia szkół i przedszkoli – mówi Prezydent Świnoujścia Janusz Żmurkiewicz.
Te pozostałe to przede wszystkim prąd, woda, ścieki, ogrzewanie, wyposażenie i pomoce dydaktyczne, naprawy, konserwacje. Tylko w ubiegłym roku wszystko to kosztowało 18,3 mln złotych. Tym samym razem z dopłatą do wynagrodzeń Miasto dołożyło do naszej oświaty ponad 30, 5 mln złotych.
– Cały koszt funkcjonowania świnoujskiej oświaty wyniósł w ubiegłym roku 62,3 mln złotych. A rządowych subwencji i dotacji na oświatę dostaliśmy 31,7 mln złotych – mówi Zastępca Prezydenta Świnoujścia Paweł Sujka.
W tym roku Miasto wszystkie ustalenia uzgodnione ze związkami zawodowymi działającymi w świnoujskiej oświacie a dotyczące podwyżki płac da pracowników administracji i obsługi. To 993 tys. 724 złotych, które również pokryje budżet miasta.
– Podobnie sytuacja wygląda w całej Polsce. Tyle tylko, że kwoty, jakie samorządy dopłacają do funkcjonowania zależą od zamożności, wysokości budżetów, jakimi te samorządy dysponują – podkreśla prezydent Janusz Żmurkiewicz. – Dlatego twierdzenie, że samorządy oszczędzają na nauczycielach i oświacie w ogóle jest nieprawdziwe i krzywdzące.
Przeciwko takim twierdzeniom zaprotestował Związek Miast Polskich. To największa tego typu organizacja w kraju, zrzeszająca ponad 300 polskich miast. Jego prezes Zygmunt Frankiewicz wystosował list otwarty do premiera.
– Dopłata wszystkich samorządów do realizacji zadań z zakresu edukacji i wychowania (tylko tych finansowanych subwencją oświatową lub dotacją z budżetu państwa) w roku 2017 wyniosła aż 14,8 mld zł! Jak wynika ze wstępnych danych finansowych, w roku 2018 kwota tej dopłaty była o wiele wyższa – pisze m.in. prezes ZMP.
Przypomina także postulat strony samorządowej dotyczący przejęcia przez rząd od samorządów wypłat wynagrodzeń dla nauczycieli. Jak mówi, wówczas Premier przekona się, jak bardzo zaniżona jest kwota, jaką otrzymują samorządy z budżetu państwa na realizację zadań oświatowych.
Prezes ZMP zaprosił również szefa rządu do debaty na temat przyszłości edukacji w Polsce, także z udziałem Ministra Finansów i Ministra Edukacji i zaapelował o jak najszybsze ustalenie terminu spotkania z ogólnopolskimi organizacjami jednostek samorządu terytorialnego.
BIK UM Świnoujście
belfry do roboty temu
18 marca 2019 na 14:05
po co komu szkoły, w dzisiejszych czasach najlepiej zrobić nauczanie przez internet, szkoły na odległość tak jak w australii
Obserwatorka temu
16 marca 2019 na 20:17
„Te pozostałe to przede wszystkim prąd, woda, ścieki, ogrzewanie, wyposażenie i pomoce dydaktyczne, naprawy, konserwacje”.
No tak w placówkach tego prądu trochę idzie, całymi dniami włączone oświetlenie i urządzenia, dewastacja mienia szkolnego przez uczniów to norma, tony drukowanych dokumentów, bo przecież mimo dostępności komputerów wszystko trzeba powielać na papierze. Nieprzemyślane kupowanie pomocy dydaktycznych z których i tak mało kto korzysta. Wyposażenie najtańsze na rynku jakościowo odstające od wszelkich norm.