Nie wiadomo jakby skończyła się ta historia, gdyby nie świnoujscy strażacy. Kilkoro młodych osób śpieszyło się na nocną imprezę w jednym z promenadowych klubów. Gdy akurat jechali windą na parter, jedno z nich zaczęło prawdopodobnie skakać. W dźwigu włączył się mechanizm zabezpieczający przed zerwaniem liny. Winda zatrzymała się między piętrami bloku przy ulicy Matejki.
Nieszczęśnicy byli tak mocno przestraszeni wizją nocy spędzonej w windzie, że zaczęli krzyczeć wniebogłosy. Mieszkańcy bloku wezwali na pomoc strażaków. Pomoc dotarła na miejsce po kilku minutach. Młodzież udało się uwolnić ze środka.
㞢 㐃 㐅 ㄠ ᘝ 〄 temu
2 lipca 2018 na 05:23
Jakieś szczury ze wsi się zacięli.
Jak można nie wyjść z zaciętej windy?!
-Masakra, zero zaradności.
Nie wiem w ogóle przyjechała tam straż i pogotowie do tych bumelantów.
Kiedyś, jak się człowiek zaciął we windzie, to przychodził Pan Stasio i otwierał drzwi i nie było sensacji we wsi.
Greg temu
1 lipca 2018 na 12:17
Szkoda, że się nie urwała. Głupota ludzka jednak jest bezkresna.
zocha temu
1 lipca 2018 na 08:50
Nie ma najważniejszej informacji: czy udało się dotrzeć na imprezę? I czy strażacy też poszli?