Mają nie cały metr wysokości, głośno chrumkają, a gdy uciekają – słuchać stukot racic i pisk. Tak wyglądają bałaganiarze, którzy od kilku dni przewracają kosze na śmieci na Warszowie.
Kilka dni temu informowaliśmy o rodzinie dzików, która zadomowiła się w prawobrzeżnej części miasta, w okolicy ulicy Bunkrowej. Nie dość, że mieszkańcy boją się koło nich przejść, a ze spaceru z psami muszą uciekać, to dziki poczuły się na tyle swobodnie, że od kilku dni ze śmietników zrobiły sobie stołówkę.
– Ludzie chcą, aby wróciły do lasu, dlatego nie dokarmiają ich, a śmieci wyrzucają do zamykanych w wiatach kubłów. Dziki szukają pokarmu w przyulicznych śmietnikach, przewracają kosze w poszukiwaniu łatwej przekąski – mówi jeden z mieszkańców.
Przypomnijmy, w latach poprzednich, miasto prowadziło akcję odławiania zwierząt. To jedna z najbardziej humanitarnych i bezpiecznych form zmniejszania populacji dzikich zwierząt, bytujących w bezpośrednim sąsiedztwie terenów zurbanizowanych. Za pomocą odłowni, łapano zwierzęta i przenoszono w inne miejsca.
Należy pamiętać, że łatwy dostęp do pożywienia jest głównym powodem ich pojawiania się w mieście.
Foto: Czytelnik Łukasz