Jeśli coś przypominało czerwcowy mecz Floty z Wichrem, to chyba tylko stroje piłkarzy Wichra, bo nawet Flota grała w innych i boisko też było nie to.
Goście przyjechali w jedenastu, z prezesem w roli rezerwowego i od pierwszej minuty już przegrywali. Na dodatek w 35 minucie boisko opuścił najlepszy strzelec Wichra Marcin Kocur, a w 60 czerwoną kartkę otrzymał grający trener gości Marcin Kańczucki. W tej sytuacji wynik 5-0 nie może dziwić, a gościom należą się brawa za podjęcie walki, mimo tak niekorzystnych okoliczności. Gloria victis.
Natychmiast po rozpoczęciu gry, w pierwszej akcji Flota stworzyła niebezpieczną sytuację podbramkową, wynikiem której był rzut rożny. Długa wrzutka Bursy trafiła do Bątkowskiego, który z bliskiej odległości pokonał Michalaka po raz pierwszy. Flota utrzymywała przewagę w polu, próbowali Bątkowski, Bursa, Zięty i trzykrotnie Helt, ale wynik 1-0 utrzymał się do 35 minuty. Za czwartym razem jednak Mariusz otrzymał doskonałe podanie od Skwary, znalazł się sam na sam z bramkarzem i zdobył drugiego gola. Jeszcze przed przerwą Skwara próbował chytrze lobować, ale piłka spadła na górną siatkę.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Goście pierwszy strzał na bramkę oddali w 55 minucie, ale Bochen poradził sobie z uderzeniem Pierścionka. W 60 minucie sędzia za pociągnięcie Trafalskiego za koszulkę usunął z boiska grającego trenera Wichra i podyktował rzut karny, zamieniony na bramkę przez Bątkowskiego. W tej sytuacji trener Rot mógł już sobie pozwolić na eksperymenty i na boisku pojawili się między innymi młodziutcy Fabiszewski i Nasiadko. Szczególnie ten pierwszy miał okazję wejść do historii tego meczu. W 76 stanął przed szansą zdobycia gola, ale nie poradził sobie z obroną Wichra, a w 82 zagrał wzdłuż bramki, gdzie Żabiński przy samym słupku dotknął wprawdzie piłki, tyle że nie trafił w bramkę. Sam na sam z Michalakiem nie wykorzystał w 77 minucie Bursa, a ze strony gości w 80 uderzył zza pola karnego ponownie Pierścionek, ale i tym razem wygrał Bochen. W 85 minucie Bursa trafił w poprzeczkę, a skutecznie dobił Wątroba. Wynik meczu strzałem z ostrego kąta ustalił w 90 minucie Kozłowski. Goście mieli jeszcze okazję na honorowego gola, ale Dorosh trafił w słupek.
W meczu na szczycie Chemik Police pokonał rezerwy Błękitnych Stargard 4-0, dzięki czemu Flota zbliżyła się do wicelidera na jeden punkt. Nie zapominajmy jednak, że stargardzianie mają jeszcze do rozegrania zaległy mecz z Białymi Sądów.
Źródło: Waldemar Mroczek, MKS Flota Świnoujście. Foto: Piotr Zgraja