W miniony piątek (11.08) przy 90-letnich organach kościoła pw. Chrystusa Króla zasiadł wirtuoz gry i wybitny improwizator Tomasz Adam NOWAK.
Koncert „Sześć wieków wariacji organowych” rozpoczął utworem angielskiego kompozytora renesansu Williama BYRD’a The Queen’s Alman, składającym się jakby z trzech części każda w innej rejestracji organów, typowej dla tamtej epoki. I już wykonanie tej kompozycji zapowiadało, że będzie to koncert wyjątkowy.
Utwór Allegretto con Variazioni „Ah vous dirai-je maman” Johanna Christopha Friedricha BACHA, którego muzyka była łącznikiem późnego baroku i klasycyzmu, a tematem znana piosenka „były sobie kurki trzy..” to kunszt wirtuozerii gry. Wariacja ciekawa w brzmieniu, urozmaicona w tempie i dźwiękach, a przy tym melodyczna.
Spokojne w wyrazie było Andante con variazioni D-dur Feliksa MENDELSSOHNA-BARTHOLDY.
W kolejnej kompozycji Giovanniego MORANDI, włoskiego twórcy romantyzmu, maestro ukazał jak wspaniałe są świnoujskie organy. Pełne brzmienia Introduzione, Tema con Variazioni e Finale (Con l’imitazione die Piena Orchestra) z głównym tematem, a następnie solowe dźwięki różnych instrumentów orkiestry; klarnetu, fletu w duecie z fagotem, skrzypiec, dzwonków, fletu piccolo, a w finale pełną, prawie dętą orkiestrę wojskową. Melodyjna, typowo włoska kompozycja wyróżniała się wewnętrznym duchem, harmonią i rytmem. Genialna rejestracja, popis techniki i wirtuozerii gry, a długotrwała owacja, jaką artysta usłyszał, była uznaniem publiczności.
Wariacją XX wieku była kompozycja Marcela DUPRE Variations sur un Noel, op.20. Nowoczesne w brzmieniu, wirtuozowskie dzieło, niezwykle trudne technicznie, ze zmiennym rytmem, zakończone potęgą dźwięków organowych. Tym wykonaniem artysta kolejny raz zachwycił.
Tradycyjnie T.A. NOWAK zakończył koncert improwizacją – wariacją na podany przez publiczność temat. Wśród wielu propozycji maestro wybrał Hymn do Bałtyku – to był ukłon dla F. Nowowiejskiego, związanego ze Świnoujściem, którego 140 rocznicę urodzin obchodzi świat muzyczny. Rozpoczął improwizację spokojnym, muzycznym spacerem z cichym szumem morza, aż do sztormu w skali 10B, by znów szmerem fali uspokoić i zakończyć uroczyście. Po chwili ciszy owacja na stojąco, okrzyki brawo i nie milknące oklaski, które trwały i trwały.
Wspaniały koncert z wewnętrznym duchem, genialnie zagrany, pełen emocji i wzruszeń – po prostu wydarzenie.
A po koncercie maestro otoczony grupą publiczności przyjmował gratulacje i podpisywał programu i płyty.