Autokary w dzielnicy nadmorskiej to normalność. Każdego dnia przywożą i odwożą turystów mieszkających w okolicznych hotelach. Kierowcy mają jednak kłopot, bo pojazdy tarasują przejazd nawet na kilkanaście minut.
– Odwieczny problem jest na ulicy Kasprowicza, przy dużym ośrodku wczasowym. Ulica jest wąska, a ruch jednokierunkowy. Gdy taki autokar zatrzyma się, aby zabrać lub wysadzić pasażerów, trwa to długo. Auta muszą stać w korku, bo wszędzie jest ruch jednokierunkowy. Nie można tego objechać – żali się jeden z mieszańców.
Na ten problem raczej nie znajdziemy recepty. Ośrodki wczasowe, w większości nie dysponują parkingami. Trudno sobie także wyobrazić, żeby kierowca zatrzymywał się kilkaset metrów dalej, aby wysadzić turystów i ciężkie bagaże. Pozostaje nam się uzbroić w cierpliwość. Chociaż wiemy, że czasami trwa nawet kilkanaście minut, a sytuacja jest tym gorsza, gdy bardzo się nam śpieszy, a możliwości zawrócenia nie ma.
Anika temu
6 sierpnia 2017 na 16:46
Jest rozwiązanie – ośrodki wczasowe wykupują miejsca parkingowe pod swoim domem i tym samym nie blokują przejazdu – proste i bezpieczne. A kto odpowie za to że karetka nie dojedzie do potrzebującego pomocy? Dlaczego mieszkańcy mają wracać po pracy i dodatkowo (oprócz np. promu) stać kilkanaście minut za autokarem?