Ręce odpadają. Dosłownie! Do naszej redakcji trafiły zdjęcia z jednego z lokali w budynku socjalnym na ulicy Steyera.
Olbrzymia kolonia pluskiew i karaluchów pełzających po ścianach i futrynach. Pobrudzone ściany, zdemolowane wnętrze. Niektórzy lokatorzy, jak widać za nic mają pomoc, jaką im udzielono w trudnej sytuacji życiowej przydzielając lokal w nowo wybudowanym budynku socjalnym. Budynek, mimo że został niedawno oddany do użytku i cały czas jest w zarządzie ZGM, od dawna nie wygląda jak nowy. A proces jego dekapitalizacji przyspiesza.
„Może warto z większą starannością dobierać lokatorów? Czy opieka społeczna nie ma metody na tego rodzaju ludzi, którzy są zagrożeniem nie tylko epidemiologicznym dla siebie i innych?”- pyta retorycznie nasz Czytelnik, który przysłał nam zdjęcia.
Bez komentarza.