Postać Ryszarda Kuklińskiego będzie częścią muzealnej ekspozycji w Podziemnym Mieście w Świnoujściu. Silikonowy manekin znajdzie swoje miejsce w sercu tajnego kompleksu – w schronie dowodzenia. Pomysł, podobnie jak w przypadku kukły Wojciecha Jaruzelskiego, już budzi gorące dyskusje.
Bohater, czy zdrajca?
Ryszard Kukliński, pułkownik Ludowego Wojska Polskiego w latach 1971-1981 przekazał Amerykanom dziesiątki tysięcy tajnych planów Układu Warszawskiego. Zdaniem agentów CIA były to informacje na wagę złota, które uchroniły świat przed wybuchem III wojny światowej, przed konfliktem, który zamieniłby Europę, a być może i cały świat, w atomową pustynię. Po ucieczce do Ameryki R. Kukliński został skazany przez sąd wojskowy na śmierć, ale później wyrok ten złagodzono do 25 lat więzienia. Całkowite uniewinnienie i rehabilitacja przyszła dopiero w roku 1997. Rok temu prezydent RP Andrzej Duda pośmiertnie awansował R. Kuklińskiego na stanowisko generała brygady. Ale postać tajnego współpracownika CIA wciąż budzi skrajnie emocje.
– Bohater, czy zdrajca? Pytanie to zadają goście odwiedzający Podziemne Miasto – mówi Piotr Piwowarczyk, dyrektor Muzeum Obrony Wybrzeża – Gdy ogłosiliśmy na naszym facebookowym fanpage’u, że kukła generała Ryszarda Kuklińskiego jest już prawie gotowa przeważały pozytywne opinie, ale były i głosy krytyczne, np. że R. Kukliński nie powinien stać za plecami Wojciecha Jaruzelskiego, ale przed plutonem egzekucyjnym. Staramy się studzić emocje. Zarówno W. Jaruzelski jak i R. Kukliński to ważne postacie w naszej najnowszej historii. A ta jest słabo znana. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że Polacy więcej wiedzą na temat bitwy pod Grunwaldem, niż działań pułkownika Kuklińskiego. Chcieliśmy w naszym schronie pokazać stronę przeciwną wobec W. Jaruzelskiego – dwie postacie, które poszły całkowicie innymi drogami.
Kukła to nie pomnik…
Gdy silikonowy Wojciech Jaruzelski zasiadł w salonce schronu dowodzenia, w sieci rozpętała się prawdziwa burza. Niektórzy działacze Prawa i Sprawiedliwości uparcie sądzili, że kukła jest formą pomnika, a więc uhonorowania komunistycznego dyktatora. Padł nawet pomysł powołania komisji śledczej w tej sprawie. Ale głosy oburzenia padały także z obozu… lewicowego. Starzy działacze wypowiadający się z sentymentem o W. Jaruzelskim dopatrywali się w kukle nie pomnika, ale odbierali pomysł jako uwłaczający generałowi…
– Był to dla nas sygnał, że pomysł był dobry. Ani jedni, ani drudzy nie mieli tak naprawdę racji. Ci, którzy wiedzą w jaki sposób przedstawiamy historię Podziemnego Miasta i Zimnej Wojny, podchodzą do sprawy spokojnie. To nasza historia, której nie można wymazać, ale należy o niej mówić – mówi Dariusz Krzywda, przewodnik z Podziemnego Miasta.
Jaruzelski wizytował kompleks na wyspie Wolin po raz pierwszy niedługo po jego wybudowaniu, pod koniec lat 60. Po raz ostatni był w schronach w roku 1980. Pasjonaci historii ze Świnoujścia znaleźli na ten temat informacje w archiwach i potwierdzili to ludzie służący w tym miejscu. Niestety, nie wiadomo, czy Podziemne Miasto odwiedził kiedykolwiek R. Kukliński. Możliwe, że przebywał na terenie wyspy Wolin, ale wobec tego, że nie był postacią tak znaną jak chociażby generał Jaruzelski, żołnierze służący w obiekcie mogą zwyczajnie o tym nie pamiętać.
– W naszym obiekcie prezentujemy mapę z lat 70., która wyszła spod ręki R. Kuklińskiego, gdy był w sztabie generalnym. To przerażający dokument obrazujący jak wyglądałaby w Europie III wojna światowa. Działania R. Kuklińskiego, który chciał uchronić Polskę oraz świat przed nuklearnym konfliktem są historią, którą opowiadamy w schronie dowodzenia. I z reakcji ludzi odwiedzających Podziemne Miasto wnioskujemy, że jest to najciekawsza część tej historii – dodaje Marcin Ossowski, przewodnik z Podziemnego Miasta.
AXA temu
13 lipca 2017 na 10:10
Zdrajca.
lobo temu
12 lipca 2017 na 17:59
Uważam Kuklińskiego za zdrajcę !
Anonim temu
12 lipca 2017 na 16:54
Szmata – zdradził swój kraj za pare dolarów.