Wynik jaki jest każdy widzi. Ale przyznać trzeba, że to zwycięstwo było mocno wypracowane, o wiele ciężej niż wskazują liczby. Mecz toczony był w 30-stopniowym upale, bez odrobiny cienia, do 54 minuty było 0-0. A już w 2 minucie pozamiatać mógł Trzeciak. Obrońca Promienia podał delikatnie do bramkarza, ten nie mógł łapać w ręce, zareagował dość nerwowo, w każdym razie Kamil zdążył trącić piłkę, ale ta nie wpadła do bramki. Poza tym w pierwszej połowie Flota próbowała konstruować zaczepne akcje, a gospodarze kontrować, przez co widowisko było ciekawe, a wynik otwarty. Ze strony Floty dobre okazje mieli Skwara i Staniszewski, ze strony Promienia najwięcej zagrożenia siał A. Gałgan, ale dobre okazje mieli też inni. Pracowity, wykonując rzut wolny w 35 minucie sprawił kłopot Hnatowi, a dobitka Jastrowicza była niecelna, zaś strzał Bernacha w 39 minucie z 22 metrów wyszedł metr ponad poprzeczkę.
Po przerwie najpierw spróbowali postraszyć gospodarze, ale strzał Błaszczyka z ostrego kąta był zbyt wysoki. Wreszcie w 54 minucie pękło. Żabiński wybijał aut, Staniszewski stracił piłkę, ale trafiła ona do Nowaka, który będąc tyłem do bramki trafił pod poprzeczkę. Dwie minuty później Staniszewski ograł bramkarza i… nie trafił do pustej bramki. Ale za to chwilę potem Nowak odebrał idealne podanie od Żabińskiego i podwyższył na 2-0. Minutę później A. Gałgan znalazł się sam na sam z bramkarzem, ale był spalony, zresztą Hnat i tak wygrał. W 59 Nowak miał okazję na klasycznego hat tricka, ale jego uderzenie z pierwszej piłki minęło światło bramki. Za to w 62 minucie za wcześniejsze kiksy zrehabilitował się Staniszewski, który po długim miękkim podaniu Kozłowskiego głową pokonał Zarembę. Wynik meczu ustalił w 71 minucie Kozłowski po otrzymaniu piłki od Skwary, dryblingu w polu karnym i strzale obok bramkarza. Okazje mieli jeszcze Staniszewski i Kozłowski z Floty oraz A. Gałgan i Siemieniak z Promienia. Wynik nie uległ już zmianie i można go uznać za właściwy, chociaż na honorową bramkę gospodarze zasłużyli. Nie udało się, ale doświadczenia z dzisiejszego występu powinny zaprocentować w kolejnych meczach.
Źródło: Waldemar Mroczek, MKS Flota