Ale wpadka! Kamera nagrała sklepowego złodziejaszka

Do zdarzenia doszło przed kilkoma dniami w jednym ze sklepów z alkoholem. Na nagraniu widać, jak łysy mężczyzna rozgląda się po sklepowych półkach. Upewnia się, czy sprzedawca jest zajęty innym klientem. W pewnym momencie wyciąga rękę po butelkę i natychmiast chowa ją za pazuchę, nie płacąc za ten towar. Najwyraźniej nie był świadomy, że sklepowy monitoring nie był atrapą, lecz nagrał każdy jego ruch.

Film z kradzieży opublikowano w internecie, aby był przestrogą dla innych sklepikarzy. Pod postem rozgorzała dyskusja. Część stanowczo potępiła zachowanie mężczyzny, inni internauci zwrócili uwagę na to, że nie należy publikować wizerunku złodzieja. Co w takim przypadku mówi prawo?

Każdy przypadek traktowany jest indywidualnie. Osoba przyłapana przez sklepowy monitoring wciąż ma swoje prawa. W tym prawo do ochrony wizerunku. Może zażądać usunięcia takiego filmu z Internetu, a nawet domagać się przed sądem zadośćuczynienia. Jednak osobie zamieszczającej film przysługuje w takiej sytuacji prawo do obrony. Art. 5 kodeksu cywilnego, mówi, że nie można domagać się ochrony naszych praw, gdy nasze działanie jest z nimi sprzeczne. Również powołanie się na interes publiczny, może przez sąd zostać potraktowane na naszą korzyść. Jednak należy podkreślić, że każdy przypadek rozpatrywany jest przez sąd indywidualnie, a o wyroku decydują okoliczności sprawy.

Link do opublikowanego filmu: https://www.facebook.com/natalia.karolina.77/videos/1504124479658939/