Pijący najczęściej wpadają, bo piją alkohol tuż pod okiem miejskiego monitoringu. Najwięcej osób wpada w parku przy ul. Chopina, a także na tzw. „Pigalaku” w dzielnicy Warszów. Imprezowicze chowają butelki w papierowe torby, jednak na nic to się zdaje, bo piją wciąż alkohol, chociaż zasłonięty torbą, albo reklamówką. Policjanci w takich sytuacjach są bezlitośni.
Amatorzy piwa kryją się także na podwórkach i klatkach schodowych. Tych mają dosyć sami lokatorzy i wzywają na pomoc policjantów.
Tak też było na podwórku przy ul. Konstytucji 3 Maja. Pewni panowie od rana do wieczora siedzą w tym samym miejscu i piją alkohol.
– Oczywiście załatwiają się też tam gdzie piją, mieszkańcy dziś już nie wytrzymali i zadzwonili po patrol policji – mówi Czytelnik.
∜∞ⁿ temu
16 maja 2017 na 20:21
Piwo nie jest alkoholem, a cmentarz na Chopina nie jest parkiem.
Cmentarz zawsze będzie cmentarzem.
Polecam zapoznać się z definicją słowa „park”, a poza tym piwo nie jest alkoholem i jest to naukowo udowodnione przez takiego jednego magistra.
Lokatorzy, lepiej niech się tak nie prują, bo Oni tam mieszkają całe życie i będą tam gnić do usr.ej śmierci, a taki potencjalny pijaczek jest tam przelotem i może zrobić na złość.
P.S. Jeżeli załatwiają się też tam gdzie piją, to oburzeni i sfrustrowani mieszkańcy niech im udostępnią toaletę.
Najpierw niech miasto wybuduje toalety, a dopiero później wymaga.
zygi temu
18 maja 2017 na 07:08
człowieku ty nawet nie wierz ze mieszkasz na cmentarzu skąd możesz wiedzieć ze w tym miejscu gdzie stoi budynek gdzie mieszkasz kiedyś nie był cmentarzem.Za kilka dziesiąta lat nikt nie będzie pamiętał że tam był cmentarz. A co do toalet to nie pójdzie do toalety tylko za toaletę bo go nie stać ,lepiej dołożyć i kupić wino.Masz racje piwo nie jest alkoholem tak jak jajko nie jest kurą.