Ten mecz sędziowała międzynarodowa trójka. Jako główny i drugi linowy sędziowie niemieccy, i tylko Waldemar Cichecki występował nie tylko jako asystent, ale głównie jako tłumacz. Przepisy w piłkę nożną są wprawdzie jednakowe na całym świecie, ale dało się wyczuć pewną inność w sędziowaniu. Co nie zmienia faktu, że było ono bardzo obiektywne i poprawne.
Początek meczu wymarzony. Już w pierwszej minucie Nowak dokładnie obsłużył Staniszewskiego, który głową zdobył prowadzenie. To chyba odebrało gościom chęć do grania, bowiem do 26 minuty praktycznie nie wychodzili oni ze swojej połowy. W tej sytuacji jasnym było, że kolejne gole są kwestią czasu i tak też się stało. Jeśli chodzi o strzał to najefektowniejsza była bramka numer 2, zdobyta przez stojącego tyłem do bramki Skwarę nożycami. Podającym był Trafalski. Trzecia bramka padła po wymianie piłek Nowaka ze Skwarą i strzale tego drugiego, a czwartą zdobył Trafalski po własnej akcji i wymianie piłek ze Skwarą. W 38 minucie kontuzji doznał Staniszewski i został zmieniony przez Bątkowskiego.
Kolejne bramki padły po przerwie. W 55 minucie po akcji prawą stroną i dośrodkowaniu Kozłowskiego Helt zamknął akcję wślizgiem strzelając pod poprzeczkę. W 63 minucie konsternacja. Obrońcy Floty nie atakowali Stefanowicza myśląc, że jest spalony, on sam wydawał się tą sytuacją zaskoczony, ale ponieważ nie słyszał gwizdka ruszył do przodu, wyszedł na czystą pozycję i zdawał się pytać Bochena w który róg ma strzelić. 5-1. W 70 minucie po kombinacyjnej akcji Skwary z Nowakiem i Traflaskim, Nowak wrzucił z linii końcowej na ósmy metr, gdzie Damazyn strzelił szczupakiem swoją pierwszą ligową bramkę w seniorach. Trzy minuty później po kontrze Bątkowski podał do Skwary, który odegrał mu piłkę ten z bliska podwyższył na 7-1. W 82 minucie Bochen wyszedł zwycięsko z pojedynku sam na sam ze Stefanowiczem wybijając piłkę na róg. Wynik ustalił Helt po otrzymaniu prostopadłej piłki od Skwary i wyjściu sam na sam, strzałem w długi słupek.
Źródło: Waldemar Mroczek , MKS Flota, Foto: Piotr Zgraja