Mecz był rozgrywany na ciężkim, nierównym boisku w upale. Flota grała bez pauzującego za kartki Damiana Staniszewskiego oraz kontuzjowanych Tomasza Maślaka i Pawła Stankiewicza. Gospodarze atakowali dość śmiało na początku z czasem jednak Flota coraz rzadziej wpuszczała ich w pobliże swego pola karnego. Pierwszą połowę (a w konsekwencji cały mecz) rozstrzygnęły stałe fragmenty a właściwie to Grzegorz Skwara, który bezbłędnie wykonał dwa rzuty wolne, a w 36 sędzia podyktował rzut karny za faul na nim, skutecznie wykonany przez Nowaka. Druga połowa gorsza, zmiany niw wniosły pozytywnego powiewu do gry. W 52 minucie w zamieszaniu podbramkowym strzelali Helt, Nowak, ale dopiero Mickiewicz skutecznie wbił piłkę do bramki. W końcówce oba zespoły miały po stuprocentowej okazji. W 86 minucie Lewandowski w sytuacji sam na sam nie trafił w światło bramki a w 89 po uderzeniu Ziętego piłka uderzyła w wewnętrzną część słupka i… wróciła przed linię
Źródło: Waldemar Mroczek, MKS Flota