W niedzielę 12 marca miną 72 lata od jednego z najtragiczniejszych wydarzeń w dziejach naszego miasta. W bombardowaniu Świnoujścia w 1945 roku zginęło tysiące ludzi- w tym wielu mieszkańców Świnoujścia. Warto pamiętać o tej dacie i powodach do których do tego wydarzenia doszło. Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę!
Koniec wojny
Marzec 1945 roku był już końcowym etapem wojny. Siły alianckie wkroczyły już na teren III Rzeszy. Przez Pomorze przechodził wówczas Front Wschodni, a walczący na nim Rosjanie szykowali się do operacji zdobycia „siedliska zła” jakim był Berlin. Po drodze jednak znajdowało się niemieckie wówczas miasto Swinemünde. Nadmorskie miasto ulokowane u wyjścia cieśniny Świny do Bałtyku, było ważną bazą Kriegsmarine (marynarki wojennej III Rzeszy), której infrastrukturę stanowiły magazyny zaopatrzeniowe floty, stocznia, port przeładunkowy, ośrodki szkoleniowe, składy paliw i amunicji. W samym porcie zakotwiczone były okręty podwodne, torpedowce jak i potężne, stalowe kolosy jakimi były pancerniki. Jednym z nich był „Lützow”, który dzięki swojej artylerii pokładowej wspierał niemieckie wojska lądowe walczące z Armią Czerwoną. Dla Rosjan, Swinemünde stało się twardym orzechem do zgryzienia z dwóch powodów. Po pierwsze, było ono głównym węzłem komunikacyjnym w tym rejonie, wspierającym dostawami odcięte i broniące się do ostatnich chwil Prus Wschodnich, a po drugie Rosjanie nie posiadali aktualnie środków do unieszkodliwienia tego nazistowskiego punktu oporu.
Jankesi, pomórzcie!
W tym celu radziecki marszałek Chudiakow zwrócił się do dowódcy Sił Lotniczych USA (USAAF), generała Spaatza, z prośbą o sojuszniczy gest pomocy – zniszczenie dużego zgrupowania okrętów wojennych w świnoujskim porcie. Walczący na dwa fronty Amerykanie zgodzili się pomóc i zorganizowania akcji bojowej z użyciem bombowców, ponieważ zależało im na jak najszybszym zakończeniu wojny w Europie. Nalot zaplanowano na 12 marca 1945. Dzień wcześniej, 11.03.1945, Rosjanie upewniali się czy Jankesi na pewno dokonają nalotu i czy przypadkiem nie dojdzie do tzw. „Friendly Fire”, czyli przypadkowego zaatakowania sojuszniczych jednostek, z powodu bliskiej odległości, a chodzi dokładnie o 12 mil dzielących armię rosyjską i niemiecką.
W samo południe…
Pochmurnym rankiem 12 marca 1945 roku, 1083 (!!!) samoloty 8. Powietrznej Floty Stanów Zjednoczonych, sformowanych w trzy olbrzymie eskadry wystartowało z lotnisk na terenie Anglii i wyzwolonej Francji. 671 czterosilnikowych bombowców B-17 i B-24, pod eskortą 412 myśliwców P-51 Mustang leciało w stronę Swinemünde i znalazło się nad nim w okolicach południa. Bombardowanie rozpoczęło się o godzinie 12:06 i trwało do 12:58. Na okres tych 52 minut miasto zamieniło się w PIEKŁO. Amerykańskie bombowce lecące na wysokości 6000 metrów, zrzuciły 3218 bomb o łącznej wadze 1609 ton.
Jednym z bezpośrednich świadków nalotu był Karl Heinz Rahm, który dziś ma 87 lat. Nastolatek służył w baterii przeciwlotniczej na Warszowie. Wydarzenia sprzed 70 lat pamięta jak wczoraj. Nalot rozpoczął się około południa- wspomina. Ogłoszono alarm bojowy i po chwili, wąskimi transzejami prowadzącym baraków do stanowisk ogniowych kilkudziesięciu u młodych chłopców wbiegło pod pancerne cielska pancerzy chroniących armaty kalibry 10,5 cm. Bateria prowadziła ogień do samolotów przez niemal godzinę. Co chwilę słychać było huk wybuchających bomb. – dodaje. Ciężko oddychaliśmy. Było strasznie gorąco. Gdy pod odwołaniu alarmu wyszliśmy na powierzchnię okazało się , że mięliśmy wielkie szczęście- bomby spadł zaledwie kilkanaście metrów od nas. Nad Świnoujście rozpościerała się czarna łuna i strzelały języki ognia. Było strasznie! Dzielnica portowa, centrum miasta oraz część Dzielnicy Nadmorskiej zamieniło się w gruzy.
Ofiary…
Należy wspomnieć, że Swinemünde w 1945 roku miało blisko 22 tysiące mieszkańców, jednakże wkroczenia Armii Czerwonej na terytorium III Rzeszy spowodował olbrzymią falę migracji obywateli niemieckich na zachód. Niemcy uciekali przed rosyjskimi żołnierzami oraz ich brutalnym zachowaniem. Tysiące wozów i samochodów stało w kolejce aby przeprawić się na wyspę Uznam. Co rusz kolejne statki z uchodźcami przybijały do portu. Szacuje się, że mogło znajdować się tutaj ponad 70 tysięcy uchodźców, którzy koczowali w opuszczonych budynkach oraz w Parku Zdrojowym. Gdy nadleciały amerykańskie bombowce, nie było dla nich ratunku. Dane na temat ilości ofiar nie są dokładnie znane. W pierwszych powojennych publikacjach pisano o 8000 ofiar. W publikacjach wydawanych w Niemczech obecnie wymienia się już nawet 25000 ofiar. Najprawdopodobniej liczba ofiar nie przekroczyła 15000 ofiar.
Jednym z najbardziej tragicznych epizodów nalotu było zatonięcia statku „Androsie”, który wypełniony uciekinierami ze wschodu niedługo przed bombardowaniem wpłynął na świnoujskie wody. Tylko na tym statku śmierć poniosło ponad 570 osób, głównie kobiet i dzieci. Pod względem ofiar śmiertelnych bombardowanie Swinemünde porównywane jest z nalotami na Hamburg, Kassel, czy nawet Drezno.
Tuż po wojnie szacowano, że było to około 6000 osób. Dziś niektóre źródła niemieckie podają, że nawet powyżej 25 000 osób.
…pozostaną w naszej pamięci.
Ofiary nalotu pochowane zostały, w masowych grobach, na wzgórzu Golm, na którym co roku w rocznicę tego tragicznego wydarzenia świadkowie wraz z rodzinami spotykają się w tym miejscu pamięci aby uczcić pamięć ofiar wojennych. Ten piękny gest ma na celu przypomnienie oraz uświadomienie młodych pokoleń o bezsensowności wojen, które prowadzą jedynie do cierpienia i zagłady. Nigdy więcej!
Powiązane tematy:
1 Komentarz
Q-baS temu
1 września 2020 na 16:15
Na zdjęciu przedstawione jest bombardowanie Królewa Malborskiego a nie Świnoujścia
Włazcie im w tyłek,już zapomnieliście co robili w obozach czy oni obchodzą nasze świeta nad grobami poległych czy zamordowanych przez nazistów. Nakradli tyle ze jeszcze dzisiaj sie wożą grupowo autokarami wspominając gdzie i co robili,a wy za parę euro bedziecie im tyłki wycierać, wstydu i honoru nie macie.
Moja mama 5 lat była u nich na robotach,to opowiadała jacy są.Nienawiść do Polaków wyssali z mlekiem matki.
Ludzie opamiętajcie się
Ta brutalność wojsk rosyjskich wynikała z odwetu za to robiły wojska niemieckie na terenach radzieckich. ..po prostu robili identycznie. …nawet niemcy bardziej byli barbarzynscy ponieważ małe dzieci zabijali chwytając za nóżki i zabijali uderzeniem główka o drzewo. Wiec czego się spodziewali po rosjanach?
Q-baS temu
1 września 2020 na 16:15
Na zdjęciu przedstawione jest bombardowanie Królewa Malborskiego a nie Świnoujścia
BÓG HONOR I OJCZYZNA nie PISowiec temu
12 marca 2017 na 19:18
Włazcie im w tyłek,już zapomnieliście co robili w obozach czy oni obchodzą nasze świeta nad grobami poległych czy zamordowanych przez nazistów. Nakradli tyle ze jeszcze dzisiaj sie wożą grupowo autokarami wspominając gdzie i co robili,a wy za parę euro bedziecie im tyłki wycierać, wstydu i honoru nie macie.
Moja mama 5 lat była u nich na robotach,to opowiadała jacy są.Nienawiść do Polaków wyssali z mlekiem matki.
Ludzie opamiętajcie się
Odyseusz temu
10 marca 2017 na 16:42
Ta brutalność wojsk rosyjskich wynikała z odwetu za to robiły wojska niemieckie na terenach radzieckich. ..po prostu robili identycznie. …nawet niemcy bardziej byli barbarzynscy ponieważ małe dzieci zabijali chwytając za nóżki i zabijali uderzeniem główka o drzewo. Wiec czego się spodziewali po rosjanach?
Arbeiter temu
11 marca 2017 na 05:10
No ale Ciebie niestety nikt za nóżkę nie złapał…
dfg temu
8 kwietnia 2017 na 16:18
Chyba ci sie pomylilo z Ukraincami albo łotyszami z waffen ss.Takich mordow wojska Wehrmachtu nie dokonywały .