[dropcap]P[/dropcap]rzyznaję otwarcie – gaduła ze mnie. Dlatego lepiej nie zadawać mi pytań w rodzaju „co o tym sądzisz…” lub „jakie jest Twoje zdanie na temat…”. Rozmowa rozpoczęta w styczniu może się skończyć gdzieś po wakacjach i to tylko, gdy akurat będę oszczędny w słowach. Nie wiedział o tym, niestety, spotkany przypadkiem znajomy, kiedy zaczynał ze mną pogawędkę. W jej trakcie pozwolił sobie na uwagę, jaka to szkoda, że jako miasto nie mamy żadnego planu rozwoju, wizji, do której mielibyśmy dążyć. Nie dysponujemy strategią, która pozwoliłaby nam określić, jakie Świnoujście ma być w przyszłości. Było już przed północą, więc zabrakło mi czasu by wyjaśnić mojemu rozmówcy, jak bardzo się myli…
Taka strategia istnieje. Została opracowana jeszcze w 2013 roku i obejmuje plan rozwoju Świnoujścia do roku 2020. Jej lektura zmusza do refleksji już od pierwszego zdania – cytatu Michaela Kami – „Ci, którzy nie planują z myślą o przyszłości, w ogóle jej nie mają”. A dalej jest tylko ciekawiej. W strategii przedstawiono bardzo szczegółową analizę stanu miasta, jego mocnych i słabych stron wnioski z tej analizy płynące, lecz przede wszystkim zawarto tam śmiałą wizję Świnoujścia. Wizję, która chyba nikogo nie zaskoczy. Oto bowiem okazuje się, że nasze miasto winno być przede wszystkim… kurortem! W myśl strategii powinniśmy tworzyć optymalne warunki do rozwoju branży turystycznej, budować silną markę jako miejsce wypoczynku i stale rozszerzać ofertę turystyczną w oparciu o m.in. walory przyrodnicze.
Wiele pięknych i mądrych słów napisano o naszej przyszłości, lecz co naprawdę zrobiono, by nam tę przyszłość zapewnić? Na tym polu lista zasług jest, niestety, o wiele krótsza. Gdyby nie garstka miejscowych zapaleńców i objazdowe wakacyjne kabarety, nie mielibyśmy żadnej rozrywki. Zamiast drzew rosną u nas tylko żelbetowe szkielety wielkich hoteli. Znakiem rozpoznawczym Świnoujścia nie jest wcale plaża i zieleń drzew, tylko zakorkowana droga dojazdowa, niekończące się kolejki na prom i betonowe place. Naszym symbolem wcale nie będzie wiatrak, tylko terminal kontenerowy. Największa duma Świnoujścia – rozbudowana sieć ścieżek rowerowych – to ciągnąca się kilometrami niedoróbka. Jeśli lubisz sporty ekstremalne i stać Cię na ciągłe naprawy roweru, zapraszamy do Świnoujścia. Naszą prawdziwą ofertę turystyczną stanowi wyłącznie słońce, a to świeci bez względu na nasz wysiłek lub jego brak.
Przez lata, na przekór planom, nasze miasto traktowano niczym nakręconą katarynkę na arabskim targu. Po co się wysilać, skoro sama gra? Papuga rozdaje karty, katarynka gra a tresowana małpa wyciąga portfele w tłumie. Ale to nic, najważniejsze, że tłum jest zadowolony. Każdy szczęściu dopomoże, każdy dzisiaj wygrać może – jak wołał Franek Dolas – czarna przegrywa, czerwona wygrywa, grać, wybierać, decydować i niczego nie żałować!
Można i trzeba żałować, że przyjęta strategia rozwoju miasta nie jest realizowana. Po co nam piękne, najbardziej nawet odważne wizje rozwoju, jeśli istnieją wyłącznie na papierze? Na co strategie, których jedynym celem jest wypełnianie pustych urzędniczych szuflad? Ci, którzy nie planują z myślą o przyszłości, w ogóle jej nie mają. Ale plany bez działania to tylko dobre intencje. Czy pamiętacie Państwo, która z dróg wybrukowana jest dobrymi intencjami?
[author title=”Tadeusz Tański” image=”https://www.swinoujskie.info/wp-content/uploads/2017/02/16754636_404635953203652_673041106_n.jpg”]Rocznik 1971. Świnoujścianin. Na co dzień grafik. Felietonista tygodnika Kroniki Portowe. Lokalny patriota.[/author]
exx217 temu
8 marca 2017 na 21:15
OK. Teza już jest.
Teraz czas na dowody.
Ita temu
5 marca 2017 na 20:16
Nasz przyszlosc to servis dla bogatego niemca