Świnoujscy strażacy odebrali zgłoszenie o 80-letniej kobiecie mieszkającej samotnie. Kobieta powiadomiła znajomą w Niemczech, że ma niesprawną kuchenkę i ulatnia się jej gaz. Gdy koleżanka zadzwoniła następnym razem, telefon milczał. Zaniepokojona, odszukała numer do świnoujskiej straży pożarnej i opowiedziała o swoich najczarniejszych podejrzeniach.
Na ulicę Wyspiańskiego wysłano jeden zastęp straży pożarnej. Pod wskazanym adresem nikt nie otwierał drzwi. Sąsiedzi jednak potwierdzili, że mieszka tam staruszka. Ratownicy mieli najczarniejsze myśli. Już chcieli wyważać drzwi, gdy nagle pod klatkę podeszła starsza kobieta z pieskiem na smyczy i torbą ciężkich zakupów. – A co tu się dzieje?! – zastanawiała się zdziwiona widząc samochód straży pożarnej na sygnałach. – My chyba do pani – odetchnęli z ulgą. – Do mnie?! – nie dowierzała. Już po chwili wszystko się wyjaśniło. Strażacy pomogli staruszce wnieść ciężką torbę zakupów. Okazało się, że wszystko jest w porządku.
Powiązane tematy:
1 Komentarz
㞢 㐃 㐅 ㄠ ㄓ 〄 temu
23 listopada 2016 na 21:22
A to nie było na Niedziałkowskiego i nie chodziła o tą niepoważną kociarę, co miała czarnego psa?
㞢 㐃 㐅 ㄠ ㄓ 〄 temu
23 listopada 2016 na 21:22
A to nie było na Niedziałkowskiego i nie chodziła o tą niepoważną kociarę, co miała czarnego psa?