Nie ma osoby w mieście, która nie słyszałaby o małym Tomku. Chłopiec pojechał do USA w nadziei na uratowanie oka zaatakowanego przez nowotwór. Niestety, aby ratować zdrowie chłopca, konieczna była amputacja oka. Chłopczyk od kilku dni ma protezę oka.
– Czekają nas jeszcze dwie wizyty na ewentualne poprawki protezy. Następna jest 18 listopada. Tomuś miał również badanie dna oka i wszystko jest w porządku – tłumaczy mama chłopca.
JestemzMiasta temu
6 listopada 2016 na 08:55
Temat jest drażliwy, bo dotyczy dziecka mającego nowotwór.
Temat jest drażliwy, bo dotyczy naturalnego odruchu pomocy dziecku i jego rodzinie.
Ale temat jest także drażliwy , bo dotyczy olbrzymich pieniędzy , które są zbierane na kosztowne zabiegi w USA,
w klinie dr Abramsona.
Przypomnę, że dr Abramson obiecywał rodzicom Tomka uratowanie oczka, gdy ci przesłali mu wyniki badań z Centrum Zdrowia Dziecka.
Dziecko było w USA zgodnie z życzeniem dr Abramsona już w drugiej połowie sierpnia.
Niestety oka nie uratowano.
Na ratowanie oka zebrano za pomocą fundacji Sie Pomaga : 1.200.000 złotych.
Fundacja nie przedstawiła rozliczenia zbiórki.
W internecie można znaleźć kolejne przypadki dzieci z siatkówczakiem oka, których rodzicom dr Abramson po otrzymaniu wyników z CZD daje 90% gwarancję uratowania oka.