Sprawą kradzieży kilkuset tysięcy złotych z Banku Spółdzielczego przy Placu Słowiańskim 6 w Świnoujściu ma się zająć specjalnie powołana do tego celu grupa policjantów. Mają za zadanie ustalić jak doszło do kradzieży i kto za nią stoi. Przeglądany jest monitoring. Policjanci starają się dociec, czy sprawca działał sam, czy też miał wspólników. Pytań w tej sprawie jest znacznie więcej, bo w okradzionej w czwartek placówce banku już wcześniej doszło do kradzieży pieniędzy.
Kradzieżą zainteresowały się także ogólnopolskie media. Dziennikarze zastanawiają się dlaczego kasjerka wydała pieniądze podającemu się za policjanta mężczyźnie.
Przypomnijmy, w czwartek po południu do Banku Spółdzielczego wszedł mężczyzna podający się za policjanta. Zażądał wydania pieniędzy. Pracownicy banku posłuchali poleceń sprawcy. Mężczyzna wyszedł z placówki z gotówką. Na miejsce wezwano patrol firmy ochroniarskiej i policję. Jak informuje oficer prasowy świnoujskiej policji skradziono znaczą ilość pieniędzy. Policja zaznacza, że nie był to napad, a oszustwo.
Policja w Świnoujściu odebrała w czwartek kilkanaście telefonów od bankierów, właścicieli kantorów i jubilerów. Mężczyźni podający się za funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego dzwonili i kazali przygotować gotówkę dla policjanta, który ma po nią przyjść. Prawdopodobnie kradzież w Banku Spółdzielczym ma związek z tymi zdarzeniami.