Chrzest morski z Neptunem, diabły, animacje z piratami, klaun i szczudlarz, mnóstwo morskiej muzyki, okręt wojskowy oraz bieg na szczyt latarni – tak było w niedzielę na Warszowie. Z okazji święta latarni morskiej – wstęp na szczyt latarni morskiej był bezpłatny. To prawdopodobnie dlatego latarnia tego dnia cieszyła się takim wzięciem. Do godziny 21.00 na wieżę latarni morskiej weszło 2358 osób, a 22 postanowiły wbiec.
Już od rana ustawiały się kolejki chętnych do zwiedzania. Wszyscy mieli do pokonania 311 krętych schodów. Część zwiedzających miała problem ze złapaniem oddechu.
– Dużo jeszcze schodów przed nami? – pytała pani Grażyna ze Szczecina. – Jeszcze połowa drogi przed panią – odpowiedzieli turyści schodzący ze szczytu. Jak jest pani zmęczona, to podobno gdzieś tu ukryli windę dla latarnika – zażartowali.
Windy w latarni morskiej nie ma, lecz to nie zniechęca zwiedzających do wejścia na sam wierzchołek. Bowiem widok z 68 metrów jest prześliczny. Widać statki stojące na redzie i cały port.
Podczas niedzielnego święta zorganizowano bieg na szczyt latarni. Najlepszy okazał się Tomasz Fellenberg, który wbiegł w czasie 1 minuty i 23 sekund. Z kolei wśród pań najlepsza okazała się Ewa Senkowska z czasem 1 minuta i 53 sekundy. Wśród dzieci najszybszy był Aleksander Bogucki, który potrzebował 2 minut i 3 sekund, aby pokonać 311 schodów.