Jest ich kilkaset rodzajów. Są dosłownie wszędzie! Na ulicach, promenadzie, tuż przy kościele, w świnoujskich fortach, a nawet w miejskiej przychodni lekarskiej. Polują na nie studenci, miejscy urzędnicy, a nawet… policjanci na służbie! Świnoujście opanowały POKOEMONY!
Widzisz na ulicy człowieka z przylepionym do nosa ekranem swojego telefonu? To może być gracz Pokemon GO. Szaleństwo tej zabawy polega na chodzeniu po ulicach, parkach, publicznych miejscach i zbieraniu stworków zwanych Pokemonami. Im więcej zebranych Pokemonów – tym wyższy poziom gry. Dziennie na świecie z tej aplikacji korzysta kilka milionów osób. Gdy stworek jest w pobliżu, nasz telefon wibruje. W momencie, gdy któregoś znajdziemy, w smartfonie włącza się kamerka i możemy go zobaczyć (i złapać!) np. na promenadzie lub na plaży.
Grają wszyscy
– Wróciłem z obozu harcerskiego. Ojciec zmienił się nie do poznania. Zaczął chętniej wychodzić z psem na długie spacery. Wynosząc śmieci znikał na kilkadziesiąt minut. Matka zaczęła podejrzewać go, że ją zdradza. Jego nagłe ożywienie wyjaśniło się dopiero, gdy kupił sobie dodatkową baterię do telefonu. Okazało się, że namiętnie łapie Pokemony – mówi 14-letni Jakub. Grają wszyscy, chociaż najczęściej młode osoby. Policjanci patrolujący na służbie miasto także. Ci ostatni potrafią podobno nawet podjechać w miejsce gdzie jest tzw. arena, by rozpocząć… pojedynek pomiędzy tzw. teamami! – Prędkość „patrolowa” radiowozu bardzo sprzyja łapaniu Pokomenów – opowiada Pan Adrian.- Bo potworków bardzo dużo jest w okolicach ulic – dodaje.
Nowy sposób na promocje
Sklepy, kawiarnie i restauracje prześcigają się w zapraszaniu graczy. Wielu właścicieli hoteli, atrakcji turystycznych, sklepów zrozumiało, że Pokemony mogą być dodatkowym wabikiem dla ich klientów. Niektóre oferują nawet rabaty dla graczy. Są też miejsca, gdzie przedsiębiorcy kupują specjalne wabiki, by zwiększyć ilość wirtualnych potworów blisko swoich biznesów. – W pewnym sklepie w galerii Corso za wejście do sklepu i złapanie Pokemona dostaje się 30 proc. zniżki na ubrania – opowiada Szymon. To nie jedyne miejsce na mapie Świnoujścia, które z otwartymi ramionami wita graczy. Wśród nich jest też Hotel Trzy Wyspy. Najwięcej stworków można złapać na promenadzie, w okolicach Wiatraka i na Bielikach.
Za darmo
Dużą rolę w tym sukcesie odgrywa fakt, że gra jest darmowa. Oczywiście można płacić za różne ułatwienia – więcej miejsca w plecaku, czy zestawy do zwabiania w okolicę Pokemonów – ale to tylko dodatkowa możliwość. Za darmo w przypadku Pokemon GO nie znaczy wcale gorzej. Dobrym trenerem Pokemonów można zostać też bez wydawania choćby złotówki. Wystarczy uzbroić się w chęć na spacery, bo to przede wszystkim na nich gra polega.
Bywa niebezpieczna
Pokemon Go wielu osobom przysłania niestety zdrowy rozsądek, czego póki co owocem są jedynie siniaki i zwichnięcia. W zabawę grają małe dzieci, które dysponują telefonami podarowanymi przez rodziców. – Potrąciłem 7-latka, który wybiegł na ulicę. Podbiegłem do niego, aby sprawdzić czy coś mu się stało. Z rąk wypadł mu telefon, a na ekranie była włączona aplikacja do łapania Pokemonów. Na szczęście nic mu się nie stało. Zakończyło się także bez mandatu dla mnie – opowiada pan Kacper. W krajach zachodnich znane są przypadki wpadania ludzi do rzek i kanałów portowych.
Zapraszamy na stronę – www.swinoujskie.info – opublikujemy tam mapę Świnoujścia z miejscami, gdzie jest najwięcej Pokemonów.
Ehhh temu
12 sierpnia 2016 na 08:10
Artykuł miesiąc po pierwszej fali?
Już nikt w to nie gra, bo nudne…