Każdego dnia Karls Erlebnis-Dorf w Koserow po niemieckiej stronie wyspy Uznam odwiedzają tysiące turystów. W większości to rodziny z dziećmi. W tym także z Polski. Oprócz zabawek takich jak poduchy do skakania, ślizgawki, czy zdalnie sterowane łódki, jest także mały folwark zwierzęcy. Można w nim zobaczyć jak wyglądają króliki, kozy, owce, czy świnki.
Większość zwierząt jest oddzielona od turystów jedynie ogrodzeniem na wysokość bioder. Każdy zatem może pogłaskać świnkę, albo podrapać ją za uchem. Każdy – oznacza, że dziennie takich „pieszczot” może być nawet dwa tysiące. Zwierzęta gospodarskie zdają się nie być z tego powodu zadowolone. Nie mają żadnego miejsca w którym mogłyby się schować przed zwiedzającymi chętnymi do głaskania. A niektórym brakuje empatii, a nawet rozumu w głowie.
Nasz reporter podczas zwiedzania był świadkiem sytuacji, gdy jeden z mężczyzn tak mocno naciskał świni na brzuch, aż ta zaczęła wydobywać z siebie nienaturalne dźwięki. Na nieszczęście świni – sprawiało mu to radość i wyraźnie się dobrze przy tym bawił. Przestał dopiero, gdy stanowczo zwróciliśmy mu uwagę.
Ten przypadek nie musi być wcale odosobniony, dlatego zwróciliśmy się do Karls Erlebnis-Dorf w Koserow z pytaniami o to jak zamierzają chronić zwierzęta przed turystami, aby zapewnić im maksymalny komfort, a także czy zwierzęta są pod kontrolą weterynaryjną. Ubolewamy, ale do chwili publikacji artykułu nikt z Karls Erlebnis-Dorf Koserow nie zechciał nam odpisać na e-mail.
rzeczowy temu
7 sierpnia 2016 na 22:31
Skąd wy takie głupoty bierzecie? Liczba wejść na stronę się nie zgadza, że wymyślacie sobie takie bzdury? Pracuję tam kilka miesięcy, jestem tam co najmniej 25 dni w miesiącu po 11h dziennie, więc wiem doskonale jak wygląda RZECZYWISTOŚĆ i w żadnym wypadku nie jest tak jak sobie ubzduraliście. Zawsze jakiś idiota się znajdzie i jest to może 1 na 10 000 odwiedzających. Zwierzęta są zadbane, nakarmione i napite. Radzę skończyć oczerniać porządną firmę,