Kiedyś chodził, ale choroba na którą jeszcze nie wynaleziono lekarstwa zaatakowała jego mięśnie. W wieku 10 lat musiał się przesiąść na wózek inwalidzki. Bartek Rzońca to młody świnoujścianin pełny optymizmu i zarażający nim innych. W poniedziałek wyruszył w podróż do Zakopanego… na wózku inwalidzkim. Do przejechania ma ponad 800 kilometrów.
Największą pasją Bartka są podróże. To głównie dlatego zdecydował się na podróż do stolicy Tatr.
– Nie mogę ruszyć się z miejsca, ale moja głowa pracuje normalne. Najważniejsze jest, aby pokonać ograniczenia. Po prostu się nie bać. Wiele osób niepełnosprawnych boi się wyjść, a ja chciałbym ich zachęcić i pomóc – mówi Bartosz Rzońca. Pan Bóg w jakimś stopniu mi też pomaga. Dzięki temu, że mam jakąś wiarę, to potrafię sobie z tym poradzić – dodaje.
Wyprawa jest kosztowna, bo Bartek musi mieć asekurację np. na wypadek, gdyby zepsuł się wózek inwalidzki. Pomógł Caritas oraz firma Promedica. Bartek będzie nocował w hotelach, które przyjmą go za darmo.
Dystrofia mięśniowa Duchenne’a na którą cierpi Bartek, dotyka jednego na 35 tys. chłopców. Konsekwencją choroby jest zanik mięśni i niedowład, powodujący stopniowo coraz większe trudności w chodzeniu i ogólnym poruszaniu się. Okres przeżycia chorych z dystrofią mięśniową typu Duchenne’a jest rożnie długi. Najczęściej dożywają 30 roku życia. Jednak znane są przypadki 40-letnich chorych na tę chorobę.