Dla niektórych może to być szok. Inni będą się oburzać i bić mocno w pierś, że co jak co, ale ich te statystyki nie dotyczą. Te są jednak bezlitosne – w wakacje zdradzamy na potęgę! Dla wielu z nas moralność i wierność pod wpływem słońca i plaży staja się pustym frazesem. Co najgorsze – do największej ilości zdrad w wakacje dochodzi właśnie nad… morzem!
Na zlecenie jednego z ogólnopolskich portali internetowych przeprowadzono badanie dotyczące wakacyjnych romansów Polek i Polaków. Wyniki sondaży mogą co niektórych zaskoczyć.
Po pierwsze – ponad 60% Polaków uważa, że wakacyjny „skok w bok” to nie zdrada. Według 10% ankietowanych mężczyzn taka „zabawa” jest ok, ale musi odbywać się przynajmniej 100 kilometrów od domu.
70% ankietowanych przyznało, że nigdy by się nie przyznało do wakacyjnej zdrady, kolejne 24% zadeklarowało szczerość w stosunku do partnera/ partnerki, ale tylko w obliczu wpadki potwierdzonej niepodważalnymi dowodami, jak np. odcisk szminki na bokserkach.
Większość mężczyzn (85%) przyznało, że wakacyjny seks jest bardziej podniecający niż zwyczajny stosunek.
Człowiek jest wyluzowany i wypoczęty. Musi przecież jakoś odreagować – mówi pan Tomek, który od 5 lat jest żonaty. – Zdarzyło mi się to raz – za dużo alkoholu, plaża itd. Szczerze mówiąc… żałuję. Bo moja partnerka jest w porządku. Jak patrzę na żony moich kolegów, szczególnie starszych, wcale im się nie dziwię, że robią „skok w bok” niemal przy każdej okazji.
Kobiety też nie są święte!
Okazuje się, że aż 50% ankietowych pań przyznało się do wakacyjnej zdrady! Kobiety najczęściej tłumaczyły przypadkowy seks brakiem zrozumienia i czułości we własnym związku – nie przygodą. W przypadku pań odległość od partnera nie miała już znaczenia. Tylko połowa była gotowa na szczerość i przyznanie się do zdrady.
Mam koleżankę, która była szczera, bo miała wyrzuty sumienia. Przyznała się do zdrady i po 10 latach małżeństwa był to koniec jej związku – mówi pani Aneta.- Nie rozumiem ludzi, którzy uważają, że taki „wakacyjny seks” to nie zdrada. Nigdy bym nie wybaczyła swojemu partnerowi takiego zachowania.
Nadmorska „Sodoma i Gomora”
Z sondażu jednoznacznie wynika, że do większości zdrad dochodzi nad morzem! Do wakacyjnych zdrad najczęściej dochodzi w Dąbkach ( 21%), Świnoujściu (16%), Półwyspie Helskim (15%) i Międzyzdrojach (8%). Tylko 1% ankietowanych pojechałoby w tym celu do… Gdańska czy Gdyni.
Dlaczego nad morzem? Według 50% ankietowanych to właśnie tam jest najwięcej bezpruderyjnych, atrakcyjnych kobiet. 25 procent uważa z kolei, że takie kobiety najłatwiej można spotkać na Mazurach, a 13 procent wyznało ze smutkiem, że z pewnością takie kobiety nie jeżdżą tam, gdzie oni.
Ci którzy, chcą walczyć ze swoimi pokusami powinni trzymać z daleka od plażowych barów- to właśnie w nich zaczyna rozpoczyna się większość wakacyjnych romansów. No cóż – wschód, a później zachód słońca na plaży…
Warto dodać, że aż 20% wakacyjnych romansów kończy się dłuższym związkiem. Często poprzedzonym rozwodem z poprzednimi partnerami. Zanim pójdziemy na całość, warto zastanowić się czy warto. Wszak związek i prawdziwa miłość to nie tylko seks.
?????????????? temu
1 lipca 2016 na 11:25
Kobiety, to jeszcze większe świntuchy.