[dropcap]G[/dropcap]dyby przedwojennym włodarzom Świnoujścia udało się zrealizować swoje plany, nasze miasto byłoby jeszcze piękniejsze i o wiele większe. Przedwojenni urbaniści opracowali plan rozbudowy Świnoujścia w kierunku południowym, planując utworzenie nowoczesnych dzielnic przyjaznych mieszkańcom i dosłownie skąpanych w zieleni. Z wielkiego planu zrealizowano niewiele, ale te obiekty, które zrealizowano potrafią przyćmić wiele współczesnych inwestycji. Plany z lat 20-tych mogą być dobrym pretekstem, by rozpocząć dyskusję na temat współczesnego, architektonicznego i estetycznego charakteru naszego miasta.
Tuż po zakończeniu I wojny światowej ówczesne władze miasta podjęły decyzję o sporządzeniu nowego planu rozwoju, który będzie dostosowany do nowych, powojennych realiów i da szansę na aktywizację grodu nad Świną. Postawiono głównie na działania, które docelowo miały zwiększyć liczbę mieszkańców i szeroko pojęty rozwój infrastruktury, który dałby asumpt do rozwoju gospodarczego miasta. A pierwsze lata powojenne do łatwych dla mieszkańców Świnoujścia nie należały. Drastycznie spadła liczba turystów, a wszystkie znaki na niebie wskazywały, że gród nad Świną opuści w krótkim czasie większość potężnego garnizonu – bardzo ważnego źródła pieniędzy dla dużej części miasta. Ówczesne władze miasta zamówiły koncepcję rozwoju urbanistycznego Świnoujścia w 1922 roku w jednej z najbardziej z znanych ówczesnych pracowni urbanistycznych – profesora Hermann Jansena w Berlinie.
Miasto ogrodów
Główne założenie projektu profesora polegało na rozbudowie miasta w kierunku południowym – utworzenie nowych zielonych dzielnic, w których nowymi dominantami byłyby szkoły i inne obiekty użyteczności publicznej. Kluczową rolę w tym planie miały pełnić ogrody.
Jansen zakładał, że aby miasto mogło się rozwijać, nie może opierać się na rozbudowie w obrębie dotychczasowych granic. Wnioskował, by wolne place w mieście zazielenić, ewentualnie wykorzystać je do modernizacji układu komunikacyjnego, który według profesora był nie do przyjęcia. W nowych dzielnicach powstać miał nowy kompleks sportowy, oczyszczalnia ścieków (w miejscu gdzie aktualnie znajduje się obecna) oraz nowe dworce kolejowe. Przy tych ostatnich zaplanowano odpowiednie zaplecze na place składowe i drobny przemysł, by miał bezpośredni dostęp do infrastruktury kolejowej. Część przemysłowa miała zostać oddzielona od części mieszkaniowej zieleńcami i szpalerami drzew.
Zabudowa mieszkalna miała być zróżnicowana – od domów jednorodzinnych, poprzez dwukondygnacyjne budynki mieszczące cztery mieszkania, do dwu- i trzykondygnacyjnych budynków wielorodzinnych. Te ostatnie miały stanowić dominanty w centralnych miejscach osiedla. Dzielnice miała cechować spójna estetyka. Budynki miały mieć strome dachy, a cała zabudowa uzupełniona o spójnie zaprojektowaną małą architekturę – łącznie z nawierzchniami, schodami i murkami oporowymi.
Tak jak i dzisiaj każda tego rodzaju inicjatywa wzbudzała skrajnie odmienne uczucia i opinie. Przeciwnicy planu profesora Jansena wskazywali na zbyt „rozrzedzoną” – mało intensywną formę zabudowy miasta. Zwolennicy domagali się jeszcze bardziej radykalnego podejścia i rozrzedzenia centrum miasta.
Wielki kryzys spowodował, że plan Jansena zrealizowano tylko w jednym aspekcie – niemal przy każdym nowym budynku mieszkalnym, który budowano w latach 20-tych XX wieku lokalizowano zielony ogród. Co ciekawe, miało to służyć celom… wojskowym! By zapewnić możliwość dodatkowej aprowizacji dla ludności cywilnej w przypadku wybuchu wojny. Oczywiście poprzez rozwinięcie domowych upraw warzyw i owoców tuż przy nowo wznoszonych budynkach.
Nowe szkoły, ulice i zieleńce
Jednocześnie niemal przez całe 20-sto lecie międzywojenne planowano nowe inwestycje w miejskiej infrastrukturze podziemnej, drogowej i użyteczności publicznej. Planowano budowę tunelu pod Świną (do którego powrócimy w jednym z kolejnych numerów naszej gazety), nowy budynek władz powiatowych i rozbudowę stoczni miejskiej. Zbudowano, a później rozbudowano szkołę dla chłopców – dzisiejsze Liceum Ogólnokształcące im. Mieszka I. W okolicach dzisiejszej ulicy Wojska Polskiego miała pływalnia. Wszystkie obiekty wznoszono z odpowiednim zapasem, aby zabezpieczały określone potrzeby na przynajmniej 50 lat.
Warto dodać, że każdy budynek publiczny wznoszono w tamtych czasach z wielką starannością. Każdy kto choć raz odwiedził budynek dzisiejszego liceum wie, że wzniesiony w 1923 roku gmach jest wyjątkowo funkcjonalny. Gdy w 1935 roku rozpoczęto modernizację niemieckiej armii, priorytetem stały się nowe koszarowce i dzielnice dla rodzin żołnierzy powstające między innymi wzdłuż ulicy Wojska Polskiego.
Dziś i jutro…
A jakie plany wobec Świnoujścia mają współcześni włodarze? Patrząc na architektoniczny chaos, który w naszym kraju (i mieście) jest wszechobecny, naprawdę trudno uwierzyć, że dziś budujemy zgodnie z jakimś planem i zamysłem, aby miasto było… piękne. Samorząd pod presją inwestorów i budżetu, wadliwego prawa, które uniemożliwia świadome kształtowanie naszego otoczenia, idzie na „kompromis”. Może warto na chwilę przystanąć. Zatrzymać się i zadać sobie pytanie: co po nas pozostanie?
Herman Jansen- autor m. in. zwycięskiego projektu konkursowego planu ogólnego Berlina (1910), a następnie projektów rozplanowania berlińskich dzielnic (Treptow 1914, West Berlin 1917, Charlottenburg 1919), projektant nowej Ankary i wielu miast i miasteczek, w tym również położonych na Śląsku i Pomorzu.
[author title=”Piotr Piwowarczyk” image=”https://www.swinoujskie.info/wp-content/uploads/2016/06/piotr-piwowarczyk.jpg”]Dyrektor Muzeum Obrony Wybrzeża, gospodarz Fortu Gerharda i Podziemnego Miasta na wyspie Wolin, prezes Świnoujskiej Organizacji Turystycznej. Społecznik zaangażowany w rozwój turystyczny miasta. Pasjonat i miłośnik historii – zwłaszcza militarnej. Od dziecka uwielbiał zaglądać do starych strychów, piwnic i kościelnych wież, szukając śladów przemijającego czasu.[/author]
„Wieki temu, to była piękna architektura i działa sztuki, majstersztyk!!! A teraz co mamy? Jedynie jakieś tandetne widma (biurowce) szklano-stalowe potrafią wybudować!!! Czy w ostatnich latach powstał choć jeden obiekt tak wyrafinowany jak wielki temu, z malowidłami, freskami na sufitach, z rzeźbami?”
„To jest tak: Duże zlecenia i wielkie przetargi wygrywają architekci wkręceni w biznes jeszcze w latach 80-tych – stare nachapane dziady, co projektują rękami studentów metodą „wytnij i wklej”. Młodzi architekci, również ci, którzy praktykę zdobywali w biurach architektonicznych w Europie nie mając szans się przebić przez miejsko-gminno-deweloperskie kliki.
Urzędnicy, którzy, to zatwierdzają, to aparatczyki których interesuje jedynie nabijanie kabzy, utrzymanie się na stołku i rozwijanie kontaktów, a nie jakieś mrzonki typu urbanistyka, ład przestrzenny, estetyka. No i robią nam pstrokatą, paskudną miejską dżunglę.”
1. „Nasze” miasto jest tu dopiero od 70 lat! 2. Piękne miasto, slogan ten jest pojęciem względnym, co podoba się jednym, drugim wcale nie musi przypadać do gustu. 3. Barbara Michalska z magistratu jest głównym i jedynym architektem miasta, dlatego miasto jest tak przyjazne, estetyczne i funkcjonalne dla wszystkich!
Rozumiem czytelniku że to taki żarcik? to miasto większej psui jak ta baba z magistratu nie miało i już chyba mieć nie będzie. Dzięki własnie jej to miasto przestało być przyjazne i funkcjonalne. A o estetykę dbają sami mieszkańcy bez wątpliwej pomocy tej aroganckiej urzędniczki.
Niestety to był nawet czarny żarcik dot. głównej „architekt” miasta B.M. Za co ta pani się nie weźmie, robi to połowicznie, czyli ulubionym jej sposobem – etapowo! Etapowo, wydając grube tysiące z miejskiej kasy pani B.M. do tej pory „modernizuje” amfiteatr. Etapowo też porządkowany jest do dziś Park Zdrojowy! Etapowo modernizowana jest ul. Słowackiego, to co powstało w I etapie, jest jedyne takie w kraju, lada moment zobaczymy jak wygląda etap kolejny przebudowy Słowackiego przy campingu. Super wydumanym pomysłem, przy którym tkwi do dziś B.M. jest reorganizacja autobusów miejskich, też jedyne takie rozwiązanie w kraju, by jeden autobus z przystanku „Z” do przystanku „Y” jechał przez pół miasta! Itp, itd. Ta pani „architekt” jeszcze nie jednym nas zaskoczy! Ale ktoś jej na to wszystko pozwala i akceptuje – prawda?
?????????????? temu
26 czerwca 2016 na 23:34
„Wieki temu, to była piękna architektura i działa sztuki, majstersztyk!!! A teraz co mamy? Jedynie jakieś tandetne widma (biurowce) szklano-stalowe potrafią wybudować!!! Czy w ostatnich latach powstał choć jeden obiekt tak wyrafinowany jak wielki temu, z malowidłami, freskami na sufitach, z rzeźbami?”
„To jest tak: Duże zlecenia i wielkie przetargi wygrywają architekci wkręceni w biznes jeszcze w latach 80-tych – stare nachapane dziady, co projektują rękami studentów metodą „wytnij i wklej”. Młodzi architekci, również ci, którzy praktykę zdobywali w biurach architektonicznych w Europie nie mając szans się przebić przez miejsko-gminno-deweloperskie kliki.
Urzędnicy, którzy, to zatwierdzają, to aparatczyki których interesuje jedynie nabijanie kabzy, utrzymanie się na stołku i rozwijanie kontaktów, a nie jakieś mrzonki typu urbanistyka, ład przestrzenny, estetyka. No i robią nam pstrokatą, paskudną miejską dżunglę.”
?????????????? temu
26 czerwca 2016 na 23:13
Michalska powinna się uczyć od najlepszym.
Jak na razie, to jest bezguść, który się łapie za coś, o czym nie ma zielonego pojęcia.
?????????????? temu
26 czerwca 2016 na 23:17
Przynajmniej mieli kiedyś gust i jakąś wizję na miasto, nie to co Barbarabela.
czytelnik temu
26 czerwca 2016 na 17:17
1. „Nasze” miasto jest tu dopiero od 70 lat! 2. Piękne miasto, slogan ten jest pojęciem względnym, co podoba się jednym, drugim wcale nie musi przypadać do gustu. 3. Barbara Michalska z magistratu jest głównym i jedynym architektem miasta, dlatego miasto jest tak przyjazne, estetyczne i funkcjonalne dla wszystkich!
mieszkaniec temu
26 czerwca 2016 na 21:58
Rozumiem czytelniku że to taki żarcik? to miasto większej psui jak ta baba z magistratu nie miało i już chyba mieć nie będzie. Dzięki własnie jej to miasto przestało być przyjazne i funkcjonalne. A o estetykę dbają sami mieszkańcy bez wątpliwej pomocy tej aroganckiej urzędniczki.
czytelnik temu
27 czerwca 2016 na 08:39
Niestety to był nawet czarny żarcik dot. głównej „architekt” miasta B.M. Za co ta pani się nie weźmie, robi to połowicznie, czyli ulubionym jej sposobem – etapowo! Etapowo, wydając grube tysiące z miejskiej kasy pani B.M. do tej pory „modernizuje” amfiteatr. Etapowo też porządkowany jest do dziś Park Zdrojowy! Etapowo modernizowana jest ul. Słowackiego, to co powstało w I etapie, jest jedyne takie w kraju, lada moment zobaczymy jak wygląda etap kolejny przebudowy Słowackiego przy campingu. Super wydumanym pomysłem, przy którym tkwi do dziś B.M. jest reorganizacja autobusów miejskich, też jedyne takie rozwiązanie w kraju, by jeden autobus z przystanku „Z” do przystanku „Y” jechał przez pół miasta! Itp, itd. Ta pani „architekt” jeszcze nie jednym nas zaskoczy! Ale ktoś jej na to wszystko pozwala i akceptuje – prawda?