Przez cały poniedziałek trwała naprawa chodnika przy ul. Wojska Polskiego. Połamane płyty zastąpiono nowymi. Tam, gdzie były niestabilne – zrobiono podsypkę.
Od początku istnienia deptak przy os. Platan sprawiał wiele problemów. Wszystko przez nieprzemyślaną funkcjonalność. Projektant przewidział, że tuż obok chodnika należy zrobić miejsca parkingowe, jednak nie pomyślał, że duże płyty będą się łamać pod naporem ciężkich samochodów. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Płyty najpierw zaczęły podskakiwać po każdym przejechaniu samochodu, a potem zwyczajnie się łamać.
Naprawą chodnika zajęło się Przedsiębiorstwo Robót Drogowych.
?????????????? temu
15 czerwca 2016 na 08:31
Bo projektanci, to jakieś niewyuczone pociotki.
Wieki temu, to była piękna architektura i działa sztuki, majstersztyk!!! A teraz co mamy? Jedynie jakieś tandetne widma (biurowce) szklano-stalowe potrafią wybudować!!! Czy w ostatnich latach powstał choć jeden obiekt tak wyrafinowany jak wielki temu, z malowidłami, freskami na sufitach, z rzeźbami?
To jest tak: Duże zlecenia i wielkie przetargi wygrywają architekci wkręceni w biznes jeszcze w latach 80-tych – stare nachapane dziady, co projektują rękami studentów metodą „wytnij i wklej”. Młodzi architekci, również ci, którzy praktykę zdobywali w biurach architektonicznych w Europie nie mając szans się przebić przez miejsko-gminno-deweloperskie kliki.
Urzędnicy, którzy, to zatwierdzają, to aparatczyki których interesuje jedynie nabijanie kabzy, utrzymanie się na stołku i rozwijanie kontaktów, a nie jakieś mrzonki typu urbanistyka, ład przestrzenny, estetyka. No i robią nam pstrokatą, paskudną miejską dżunglę