To była jedna z największych plajt w historii naszego miasta! W czasach, gdy kąpiel w Bałtyku była źle widziana, kilku świnoujskich przedsiębiorców postanowiło zarobić na turystach przyjeżdżających do Świnoujścia i wybudować kompleks kąpielowy- ówczesny aquapark jakiego jeszcze nad Bałtykiem nie było! Dziś po tym ciekawym przedsięwzięciu pozostał jeden budynek, który wielu mieszkańców Świnoujścia mija niemal na co dzień nie zdając sobie sprawy z jego pierwotnego przeznaczenia.
W czasach gdy Świnoujście rozwijało się jako popularny kurort jego największym atrybutem było czyste, pełne jodu powietrze wynikające z nadmorskiego położenia. Kulturę kąpieli do naszego miasta przywieźli ze sobą tak naprawdę francuscy żołnierze, którzy na początku XX wieku okupowali nasze miasto i ku zgorszeniu wielu mieszkańców nago korzystali z kąpieli w zimnym Bałtyku.
Kompleks od ulicy Chrobrego z unikalnym wizerunkiem hali basenu
Mimo że przez kolejne pół wieku moda na taką formę rekreacji z roku na rok się zwiększała, jeszcze pod koniec XIX wieku wielu kuracjuszy uważało, że kąpiel powinna odbywać się tylko w zamkniętych łazienkach – w podgrzanej wodzie. Właśnie dlatego, od połowy XIX wieku w nadbałtyckich kurortach budowano – nieraz w dużym oddaleniu od morza- kompleksy kąpielowe- w których tego typu kąpiel można było uprawiać. Taka budowla powstała już w 1826 roku w Świnoujściu. Gdy pół wieku później powstała nowa dzielnica uzdrowiskowa, rozpadające się, drewniane łazienki w żadne sposób nie przystawały do świnoujskich aspiracji i warunków. I właśnie dlatego kilku przedsiębiorców powołało spółkę akcyjną by wybudować kompleks kąpielowy jakiego nad Bałtykiem jeszcze nie było!
Szwedzkie wanny i kotły parowe ze Szczecina
Urządzenie szwedzkiej firmy Zander służące do rehabilitacji.
Nową inwestycję zlokalizowano niemal na skraju Parku Zdrojowego, przy głównej ulicy prowadzącej wówczas do Dzielnicy Nadmorskiej – dzisiejszej ulicy Chrobrego. Prace budowlane rozpoczęły się w 1894 roku i trwały ponad dwa lata. Pomiędzy dzisiejszymi ulicami Sikorskiego i Chrobrego, pod nadzorem powiatowego radcy budowlanego Tietza wzniesiono potężnych kompleks sanatoryjno- kąpieliskowy, w skład którego weszło kilka budynków: budynek sanatoryjno-hotelowy (zachowany dziś przy ulicy Sikorskiego), główny budynek kąpieliskowy z halą z niecką basenową, kotłownią, halą sportową z urządzeniami do rehabilitacji i budynkiem sauny.
Urządzenie szwedzkiej firmy Zander służące do rehabilitacji.
Wszystkie budynki wykonali miejscowi rzemieślnicy. Cały kompleks zostaw wyposażony w najnowocześniejszy wówczas sprzęt – kotły parowe ze Szczecina, wanny kąpielowe i część urządzeń rehabilitacyjnych ze Szwecji, a urządzenia do „uprawiania sportów” z Berlina.
Właściciele kompleksu postanowili do promocji swojego biznesowego przedsięwzięcia wykorzystać samego cesarza nadając „parkowi wodnemu” nazwę ” Łazienek Cesarza Fryderyka”!
Pierwszym dyrektorem zakładu został Julian Scherenberg, który w mowie inauguracyjnej zachwalał nowo otwarty kompleks jako najnowocześniejszy w Niemczech!
Rzymski przepych i centrum spa
Pierwsi klienci łazienek kąpielowych nie ukrywali zachwytu nową budowlą. Główna hala z basenem, wykończona terakotą w kolorze słoniowym i palmami w donicach była „klasycznie piękna”. W kilku wannach można było zażywać kąpieli w wodzie morskiej lub solance transportowanej prosto ze źródła rurociągiem o długości 750 metrów. Wykonywano okłady borowiną (sprowadzaną spod Kamienia Pomorskiego!)! W kolejnych gabinetach stały różnorakie urządzenia rehabilitacyjne – dla osób po urazach ortopedycznych i wylewach.
Właściciele intratnego przedsięwzięcia zacierali ręce licząc już potencjalne zyski. Które nigdy nie nadeszły!
Okazało się, że moda na kąpiel pod dachem minęła – coraz liczniej przybywający do Świnoujścia kuracjusze woleli niemal bezpłatną kąpiel w morskiej wodzie. Tym bardziej, że wstęp i korzystanie z łazienek sporo kosztowało. Znaczna odległość od morza zniechęcała nawet tych, którzy na taką kąpiel, czy rehabilitację mieli ochotę. A wanna nie była już takim luksusem i coraz częściej zaczęła się pojawiać w „bogatych” domach.
Bankructwo
Już w 1898 roku z pomocą upadającemu zakładowi musiało ruszyć miasto. Obniżono ceny usług, a łazienki udostępniono mieszkańcom Świnoujścia jako łaźnię miejską. I ta akcja nie pomogła – w 1899 roku ogłoszono bankructwo, a łazienki przeszły na własność samorządu.
Samorząd z łazienkami też sobie nie poradził- mimo wprowadzenia elektryczności, modernizacji urządzeń, przekształcenia kompleksu w czasie I wojny światowej w lazaret- co doprowadziło budowle niemal do ruiny.
Dziś – na drzwiami zachował się fragment nazwy „Kaiser…”
Tuż po I wojnie światowej zdecydowano o zmianie przeznaczenia całego kompleksu. Budynek sanatoryjny (istniejący do dziś) przebudowano w 1924 roku na mieszkania dla urzędników, a pozostałe obiekty sprzedano. W jednym z nich, po gruntownej przebudowie, wyburzeniu kotłowni urządzono urząd finansowy. I ten budynek nie miał szczęścia – po II wojnie światowej rozebrano na cegłę.
Warto zajrzeć na ulicę Sikorskiego. W zdewastowanym nową nadbudową budynku sanatoryjnym zachowało się kilka detali, które jako żywo przypominają historię jednej z największych plajt w historii naszego miasta.
[author title=”Piotr Piwowarczyk” image=”https://www.swinoujskie.info/wp-content/uploads/2016/06/piotr-piwowarczyk.jpg”]Dyrektor Muzeum Obrony Wybrzeża, gospodarz Fortu Gerharda i Podziemnego Miasta na wyspie Wolin, prezes Świnoujskiej Organizacji Turystycznej. Społecznik zaangażowany w rozwój turystyczny miasta. Pasjonat i miłośnik historii – zwłaszcza militarnej. Od dziecka uwielbiał zaglądać do starych strychów, piwnic i kościelnych wież, szukając śladów przemijającego czasu.[/author]
?????????????? temu
12 czerwca 2016 na 15:40
Ta dobudówka na poddaszu, to mistrzostwo świata.