Półtora roku temu jednym z pierwszych działań zastępcy prezydenta Świnoujścia Pawła Sujki była walka z żebrzącymi kloszardami. W kilka dni zamurowano wszystkie wejścia do pustostanów. Opracowano także sposób odsyłania bezdomnych do ich rodzimych miejscowości. Problem kloszardów ograniczono. Ci którzy jednak zostali wciąż koczują w niektórych punktach miasta.
Niedawno grupa kilku zapragnęła zamieszkać z powrotem w nadmorskim bunkrze. Rozbili zamurowane suporeksem wejście, jednak poddali się, gdy zobaczyli metalowe drzwi.
Przypominamy, że dawanie pieniędzy osobom żebrzącym na ulicy nie jest wsparciem, a wyrządzeniem im krzywdy. Dzięki jałmużnie uspokajamy swoje sumienie. A potem dziwimy się, że oni wyrzucają bułki, które dostali. Większość z nich potrzebuje bowiem pieniędzy na alkohol!
zdunek temu
17 maja 2016 na 21:21
Dzięki tej świetnej inicjatywie pana Sujki teraz bezdomni mieszkają sobie na widoku w różnych ekskluzywnych miejscach naszego miasta i wcale ich nie ubyło a o dalszej akcji cisza. Już lepiej było jak mieszkali w tych bunkrach.
diii temu
17 maja 2016 na 10:01
wiec nie ich teraz utrzymują wszystkie firmy produkujące ten uzależniający alkohol