Pali się chyba komin! – zastanawiali się przechodnie idący po ulicy Gdyńskiej. Z komina budynku niedaleko skrzyżowania z ulicą Szkolną wydobywał się bardzo gęsty dym. 15 minut wystarczyło, aby zadymił pół osiedla i skrzyżowanie ulicy 11 Listopada ze Szkolną.
W pewnym momencie zrobiło się siwo, a dym był bardzo gryzący – opowiada Czytelnik. – Jakby w piwnicy był parowóz – dodaje.
Na miejsce pojechał nasz reporter. Okazało się, że właścicielka mieszkania włożyła do pieca w piwnicy dwa duże kawałki drewna. Drewno było prawdopodobnie mokre. To ono spowodowało takie zadymienie okolicy.