Półprzytomny leżał na podłodze i nie mógł oddychać. Policjanci niezwłocznie wzięli na swoje barki zaczadzonego w wyniku pożaru mieszkania mężczyznę i znieśli po schodach z szóstego piętra na parter. 57-latek trafił pod opiekę lekarzy, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Zgłoszenie o wydobywającym się z jednego z mieszkań wieżowca przy ulicy Grunwaldzkiej dymie dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Świnoujściu otrzymał wczoraj około godziny 18.30, kierując niezwłocznie we wskazane miejsce patrol.
Na miejscu pożaru pojawili się także strażacy, którzy rozpoczęli akcję ratowniczą.
– W tym czasie interweniujący policjanci wbiegli po schodach na szóste piętro, skąd wydobywał się ogień i dym. Na klatce było silne zadymienie, utrudniające oddychanie i widoczność. W korytarzu klatki schodowej, tuż przy drzwiach mieszkania policjanci znaleźli leżącego mężczyznę – tłumaczy st. asp. Beata Olszewska ze świnoujskiej policji.
Obecny w pobliżu sąsiad przyznał, że zdołał wyciągnąć go z palącego się mieszkania. Półprzytomnego, z objawami zaczadzenia mężczyznę policjanci szybko wzięli na swoje barki i znieśli po schodach na parter. W tym czasie windy nie pracowały, gdyż dopływ energii elektrycznej został w bloku odcięty.
57-latek trafił pod opiekę lekarzy, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.