Grupa bezdomnych upodobała sobie legowisko na tyłach sklepu Polo Market przy Placu Kościelnym.
- Gdy czasem spod przychodni chce przejechać na skróty pod Polo Market, to jeżdżę tyłem za pasztecikarnią, aby zostawić auto przy kościele – opisuje pan Dariusz. Zawsze zastanawiam się, czy nie można rozwiązać problemu koczujących na rampie do rozładowywania towaru. W miejscu w którym przyjmowany jest towar, bezdomni piją alkohol i koczują. Czy naprawdę to miejsce jest do tego przeznaczone? Sanepid nic złego w tym nie widzi, że np. paleta z owocami przejeżdża przez miejsce cuchnące i obsikane?! – zastanawia się pan Dariusz.
Bezdomni mogliby spać w schronisku, jednak obowiązuje tam zakaz picia alkoholu. Ci bezdomni są alkoholikami, którzy nie chcą poddać się próbie wyleczenia.
◯∵△◠∋ ∴ temu
14 kwietnia 2016 na 15:47
Folklor.