„Twarze 12 marca 1945 roku” – to tytuł wystawy otwartej na cmentarzu wojennym na wzgórzu Golm w Kamminke. Wśród nich Polacy, w tym Mieczysław Boniecki, który przebywał wówczas w Świnoujściu jako przymusowy robotnik, a po zbombardowaniu miasta był jednym z tych, którzy grzebali zwłoki ofiar nalotu na wzgórzu Golm. W sobotnich uroczystościach Świnoujście reprezentował zastępca prezydenta miasta Paweł Sujka.
W minioną sobotę, 12 marca 2016 roku, minęła 71. Rocznica zbombardowania Świnoujścia przez aliantów. Początkowo mówiono, że w nalocie mogło zginąć nawet ponad 20 tysięcy osób. Dziś szacuje się, że ofiar było od 6 do 10 tysięcy osób. Wśród ofiar było wielu cywilów, w tym Niemcy uciekający z Pomorza i Prus przed zbliżającym się frontem, ówcześni mieszkańcy miasta, ale również Polacy i osoby innej narodowości, które przebywały wówczas na robotach przymusowych w Świnoujściu.
Większość ofiar została pochowana na cmentarzu na wzgórzu Golm w Kamminke. Jest to największy cmentarz wojenny na terenie Meklemburgii – Pomorze Przednie.
Sobotnie uroczystości rozpoczęły się od otwarcia wystawy zatytułowanej „Twarze 12 marca 1945 roku”.
– Poprzez tę wystawę chcieliśmy tej tragedii nadać twarze konkretnych ludzi, którzy brali w niej udział – mówił Mariusz Siemiątkowski, dyrektor Ośrodka Edukacji i Spotkań Młodzieży Golm, organizator wystawy.
Następnie przedstawiciele niemieckich i polskich władz samorządowych, młodzieży szkolnej , w tym świnoujskiego Gimnazjum Publicznego nr 2 oraz delegacje polskich i niemiecki związków oraz organizacji, a wśród nich świnoujskiego koła Związku Sybiraków, Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych, złożyli kwiaty w hołdzie tym, którzy zginęli podczas nalotu.
– Nie możemy zapomnieć, jak bardzo niszcząca była II wojna światowa. Wojna, która swym atakiem wyszła z Niemiec i wróciła do Niemiec z powrotem – mówił w swoim wystąpieniu Wolfang Wieland, były poseł Bundestagu i przedstawiciel Niemieckiego Związku Ludowego. – Jak powiedział hiszpański filozof Santayana: Ci, którzy zapominają o przeszłości są skazani na to, aby przeżyć jeszcze raz to samo. Dlatego też międzynarodowa praca z młodzieżą jest dla nas tak ważna. Jest świadomą pracą, która ma na celu nie dopuścić do zapomnienia.
Wolfang Wieland nawiązał również do dzisiejszej sytuacji w Unii Europejskiej.
– W tym wyjątkowym miejscu, stojąc nad grobami ofiar wspólnie Polacy i Niemcy, najlepiej widać, że Europa jest czymś więcej, czymś lepszym, niż tylko spór o pieniądze dla Grecji czy kwoty dla uchodźców – powiedział. – To od nas zależy, abyśmy byli razem zamiast przeciwko sobie. O tym mówią nam też spoczywające tutaj ofiary nalotu.