Wreszcie! Wzdłuż ulicy 1 Maja w Karsiborze rosną wielkie, postawne dęby. To pomniki przyrody, które od tygodnia są dobrze oznaczone czerwoną tablicą z białym orłem na szczycie. Mało tego, urzędnicy odpowiedzialni za ochronę środowiska zlecili wykonanie badanie ich stanu. Dębowa aleja zachwyca każdego, kto pierwszy raz zawita na wyspę. To jednak nie jedyne dęby rosnące w Karsiborze.
Na najwyższym wzniesieniu na wyspie rosną dziwne dęby. Wzgórze nosi nazwę „Piekarzyna”. Wrzesław Mechło w swojej książce napisał, że według dawnych podań niegdyś w Karsiborze mieszkała piękna dziewczyna o imieniu Wisna. Jej ojciec był zamożnym piekarzem. Urodziwą pannę nazywano Piekarzyną. Wielu starało się o jej rękę, ona jednak serce swe oddała Gosławowi, młodemu rybakowi z Lubina. W przeddzień ślubu Gosław popłynął do swej wsi, by przywieźć ze sobą krewnych. Kiedy następnego dnia powrócił, rozpacz jego nie miała granic.
W nocy rozszalała się potężna burza. Bałtyk wtłoczywszy swe wody w dość płytką Świnę zalał karsiborskie domy aż po same dachy. Wielu zaskoczonych mieszkańców utonęło… nie udało się uciec i Wiśnie. Gosław usypał nad grobem ukochanej piaszczysty kopiec. Aby nie porwała jej już żadna powódź, posadził długowieczne dęby. Miejscowi dęby nazywają „Powodzianami”.