Kilka dni temu magistrat, w odpowiedzi na pytanie dziennikarza poinformował, że już niedługo ruszy budowa ścieżki rowerowej między Świnoujściem a Międzyzdrojami. Oczywiście w kilku etapach. Ten łączący z Międzyzdrojami być może za kilka lat. Czy zatem ścieżka łącząca dwie miejscowości faktycznie powstanie?
Gdy tą wspaniałą informacją podzieliliśmy się z naszymi Czytelnikami, kilku z nich podzieliło się nami swoimi wątpliwościami.
– W pierwszym etapie ma rozpocząć się budowa ścieżki na ulicy Uzdrowiskowej! Czy nie sensowniej byłoby rozpocząć od miejsc najbardziej niebezpiecznych i najbardziej uczęszczanych? – pisze do nas pan Marek, rowerzysta.- Np. Barlickiego? Strach tam jeździć, a to tylko kilkaset metrów, które w znaczy sposób poprawiłoby bezpieczeństwo najbardziej uczęszczanego odcinka – do latarni. Gdzie tu sens?
Inny Czytelnik poddaje w wątpliwość, czy po tzw. pierwszym etapie, będzie w ogóle drugi! – Na podstawie obserwacji wielu inwestycji przecież widać, że ten drugi etap może być fikcją. I że miasto pod pretekstem połączenia z Międzyzdrojami buduje miejski odcinek ścieżki. Ok, one też są potrzebne. Ale po co ta propaganda o połączeniu rowerowym z Międzyzdrojami?
Pani Alina pyta wprost – czy przebieg szlaków i kolejność ich remontu została skonsultowana z jakimkolwiek klubem rowerowym, wypożyczalnią rowerów.
Szlak rowerowy R-10 to dziś trudno przejezdny i w kilku miejscach bardzo niebezpiecznych szlak po którym z roku na rok jeździ coraz więcej rowerzystów. Szkoda, że samorząd mimo licznych zapewnień, że turystyka rowerowa jest dla niego priorytetem przy projektowaniu tego rodzaju inwestycji nie konsultuje się z tymi , którzy z tego rodzaju ścieżek korzystają niemal na co dzień.