[dropcap]T[/dropcap]o jeden z najmniej znanych, a jednocześnie bardzo wartościowy zabytek świnoujskiej twierdzy. Dzięki pracy pasjonatów i pomocy Gaz Systemu oraz samorządu, być może już wkrótce stanie się kolejnym celem wycieczek na turystycznej mapie naszego miasta. Niewielu mieszkańców Świnoujścia wie, że w Twierdzy na Wyspach zachowały się relikty lądowej wyrzutni torped sprzed I wojny światowej!
Za każdą wyrzutnią znajdował się niewielki punkt celowniczy, w którym namierzano cel i obliczano wyprzedzenie strzału. Punkt posiadał ceglane ściany i betonowe stropy, a z przodu obserwator był chroniony półkolistym pancerzem o grubości 40 mm. Do dnia dzisiejszego zachował się jeden taki obiekt.
Wejście do portu w Świnoujściu, forty i baterie nadbrzeżne, modernizowano aż do I wojny światowej. Zabezpieczeniem przed nagłym wdarciem się wrogiego okrętu do portu była pływająca zapora ze stalowych łańcuchów oraz dwie baterie zaporowe na Baterii Wschodniej i Zachodniej zbudowane w 1900 roku. Uzupełnieniem obrony portu kanału portowego, była też bateria torpedowa.
Miała zatrzymać nieprzyjaciół
Kompleks baterii powstał w 1906 roku. Zlokalizowano go na wschodnim brzegu tuż przed Fortem Gerharda. Składał się z dwóch wyrzutni, dwóch punktów celowniczych za nimi oraz zbudowanych w 1911 roku dwóch baraków magazynowych i lekkiego schronu drewnianego wzmocnionego metalowymi szynami.
Stanowisko wyrzutni miało formę niewielkiego doku na brzegu kanału portowego, przykrytego halą o lekkiej konstrukcji stalowej. Załadowaną wyrzutnię zatapiano przed starzałem dzięki specjalnej konstrukcji. Po strzale wyciągano ją na powierzchnię i przeładowywano nową torpedę dostarczaną z magazynu.
Zadaniem baterii było uniemożliwienie w przedostaniu się nieprzyjacielskich okrętów w głąb lądu. Bateria mogła zaatakować torpedami okręt, który tuż przed zaporą pływającą postawioną w poprzek kanału musiał zwolnić. Instalacja uzbrojona była w zanurzane w specjalnym kanale wyrzutnie kalibru 450 mm- do torped typu C/ O3 do 07.
Ukryte tajemnice
– Warto dodać, że informacje o kalibrze wyrzutni znamy dzięki kilu artefaktom, które są w kolekcji fortowego muzeum. Między innymi tabliczce znamionowej ze skrzyni transportowej głowicy jednej z torped, odnalezionej podczas prac porządkowych przy baterii.- mówi Marcin Ossowski.
Na przełomie lat 80 i 90-tych XX wieku cześć obiektów baterii niestety rozebrano – podczas budowy nigdy nie dokończonego nabrzeża armatorskiego. Na szczęście nie wszystkie – do dziś zachował się dobrym stanie magazyn torped i jeden z punktów celowniczych. A po wodą – fundament i dok, w którym zatapiano aparat torpedowy.
Uprzątną relikty
Graffiti udało się usunąć, ale na prace związane z odtworzeniem pancerzy i rekonstrukcją stolarki okiennej potrzeba kilkanaście tysięcy złotych.
Pozostałości po baterii zostały niemal zapomniane – niepozorny barak przykryły krzaki, a punkt celowniczy pokryły śmieci. Kilka lat temu obiekty o mały włos nie zostały zniszczone – firma projektująca rurociąg na potrzeby Terminalu LNG posadowiła go dokładnie w miejscu, gdzie stoją obiekty zabytku. Na szczęście projektu nie zrealizowano.
Paweł Cieślik z Fortu Gerharda pokazuje kartę ewidencyjną zabytku, gdy bateria zostanie wpisana do rejestru, przetrwa dla przyszłych pokoleń.
– By taka sytuacja się nie powtórzyła, postanowiliśmy wystąpił do Konserwatora Zabytków z wnioskiem o wpisanie tego obiektu do rejestru zabytków – mówi Piotr Kucharski. – Arkadiusz Woźniakowski wykonał, pro publico bono, niezbędna dokumentację. Od kilku tygodni prowadzone są także prace porządkowo-konserwatorskie przy zachowanych reliktach. Z fasad obiektu usunięto graffiti, wysprzątano wnętrza magazynu torped. Dzięki pomocy Gaz Systemu przygotowano tablicę informacyjną o zabytku, z mistrzowskimi rysunkami w/w Arkadiusz Woźniakowskiego, który zrekonstruował na rysunkach stan baterii z czasów budowy. W najbliższej przyszłości planowane są dalsze prace, w które muzealnicy chcą zaangażować służby komunalne – pielęgnacja zieleni, odtworzenie i odgruzowanie dróg dojazdowych.
Za każdą wyrzutnią znajdował sie niewielki punkt celowniczy, w którym namierzano cel i obliczano wyprzedzenie strzału. Punkt posiadał ceglane ściany i betonowe stropy, a z przodu obserwator był chroniony półkolistym pancerzem o grubości 40mm. Do dnia dzisiejszego zachował się jeden taki obiekt.
– Warto przypomnieć, że to jedyny zachowany na południowym wybrzeżu Bałtyku tego typu relikt. Po obiektach np. w Gdańsku, czy Piławie nie pozostał nawet ślad. – dodaje Dariusz Krzywda. – Świnoujska twierdza kryje jeszcze wiele tajemnic. Z roku na rok odkrywamy ich coraz więcej – dzięki ludziom dla których historia jest pasją życia.
Mecenasem Muzeum Obrony Wybrzeża w Świnoujściu jest Gaz System SA. Rysunki i tekst tablicy przygotowała Arkadiusz Woźniakowski z pracowni Casamata.
Lądowe baterie torped to była zabójcza broń!
– Lądowe wyrzutnie torped mogły być bardzo skuteczną bronią – mówi Piotr Piwowarczyk z fortowego muzeum. – Dlatego w czasie drugiej wojny światowej kontynuowano budowę takich konstrukcji w całej Europie, między innymi na Wale Atlantyckim. Najlepszym przykładem na skuteczność tego typu broni była bateria z Norwegii. W czasie kampanii norweskiej, 8 kwietnia 1940 roku norweska bateria zainstalowana w twierdzy Ocsaborg dwukrotnie storpedowała ciężki krążownik Blücher – po dwóch godzinach krążownik zatonął wraz z blisko 600 marynarzami!
Źródło: Piotr Piwowarczyk
㞢 㐃 㐅 ㄠ ᘝ 〄 temu
4 grudnia 2017 na 17:52
Super . . .