Połącz się z nami
„uznamska

WIADOMOŚCI

Od stycznia mieszkańcy Świnoujścia zapłacą mniej za ogrzewanie

Opublikowano

w dniu

Z początkiem nowego roku mieszkańcy Świnoujścia korzystający z ciepła systemowego odczują ulgę w domowych budżetach. Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej Sp. z o.o. (PEC) ogłosiło, że od 1 stycznia 2025 r. zostaną wprowadzone niższe ceny i stawki opłat za ciepło. Jest to już kolejna obniżka wprowadzana przez Spółkę.

Zmiany wprowadzone przez PEC zostały zatwierdzone przez Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki, co oznacza, że są zgodne z obowiązującymi przepisami i uwzględniają interesy zarówno dostawcy, jak i odbiorców ciepła. Decyzja o obniżce wpisuje się w długoterminową strategię przedsiębiorstwa, które dąży do zwiększenia dostępności i atrakcyjności ciepła systemowego dla mieszkańców Świnoujścia.

Jak podaje PEC, suma wszystkich obniżek wprowadzonych od 1 maja 2024 r. wyniesie średnio aż 24 proc.

Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej Sp.z.o.o. w Świnoujściu jest głównym dostawcę energii cieplnej w Świnoujściu. Zaopatruje w ciepło blisko 70% mieszkańców miasta. Przedsiębiorstwo posiada jedną ciepłownię, zlokalizowaną w pobliżu centrum miasta. Dzięki tej lokalizacji oraz spalaniu dostępnego i niedrogiego paliwa (węgiel kamienny) PEC Sp. z o.o. dostarcza ciepło mieszkańcom Świnoujścia w najniższej cenie na lokalnym rynku ciepła. System ciepłowniczy Miasta Świnoujścia oparty o przesył ciepła z wykorzystaniem wody jest systemem bezpiecznym dla użytkowników. Dzięki temu jak również ze względu na niski koszt energii i niskie koszty inwestycyjne przyłączenia, cieszy się dużym zainteresowaniem odbiorców ciepła.

Ostateczna wysokość za ogrzewanie na rachunkach mieszkańców będzie zależeć od zarządców nieruchomości, wspólnot mieszkaniowych i spółdzielni.

Czytaj dalej
Kliknij, aby skomentować

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

WIADOMOŚCI

Szef Centrum Operacji Morskich: Rosjanie wciąż są na Bałtyku; nasze instalacje wymagają nieustannej ochrony

Opublikowano

w dniu

Foto: PAP/Marcin Bielecki

Mimo że Bałtyk wydaje się bezpieczny, Rosjanie wciąż na nim są; nasze instalacje krytyczne na morzu wymagają nieustannej ochrony – podkreślił w rozmowie z PAP wiceadmirał Krzysztof Jaworski, dowódca Centrum Operacji Morskich. Zapewnił, że Marynarka Wojenna nieustannie monitoruje kluczowe instalacje.

Wiceadmirał Jaworski odniósł się do kwestii zagrożeń, jakie w ostatnich miesiącach są coraz bardziej widoczne na Bałtyku. Chodzi m.in. o ataki na przebiegające po dnie morza kluczowe instalacje, w tym zwłaszcza kable energetyczne i telekomunikacyjne. W listopadzie niespodziewanym awariom uległy dwa kable komunikacyjne, łączące Helsinki z niemieckim Rostockiem oraz Szwecję z Litwą.

W sprawie przecięcia kabla łączącego Finlandię z Niemcami na terenie szwedzkich wód terytorialnych toczy się śledztwo ws. możliwego sabotażu. Sprawa dotyczy m.in. operującego w tym regionie, gdy doszło do awarii, chińskiego statku Yi Peng 3.

Kolejne incydenty na Bałtyku miały miejsce w święta; 25 grudnia zerwany został EstLink2, czyli przebiegający pod Zatoką Fińską kabel energetyczny. Fińskie władze podejrzewają, że uszkodzenie podmorskiego kabla może być związane z tankowcem Eagle S, który prawdopodobnie należy do rosyjskiej „floty cieni”. Sprawa jest formalnie badana jako poważny akt wandalizmu i zniszczenia mienia. Równocześnie w środę doszło do uszkodzenia czterech podmorskich kabli do transmisji danych. Trzech między Finlandią a Estonią oraz jednego prowadzącego do Niemiec. Nie ustalono jeszcze czy zdarzenia te są ze sobą powiązane.

Dowódca Centrum Operacji Morskich polskiej Marynarki Wojennej w rozmowie z PAP podkreślił, że Morze Bałtyckie to region o kluczowym znaczeniu dla Polski i Sojuszu, który „może był niedoceniany, ale w tym momencie staje się jeszcze ważniejszy”.

Jak podkreślił, przez Bałtyk dociera do Polski 15 proc. wszystkich towarów. Jak mówił, Gdańsk pełni rolę największego na Bałtyku hubu kontenerowego, do którego zawijają największe kontenerowce, a mniejsze „feedery” transportują przywiezione przez nie towary do mniejszych portów nad całym Bałtykiem.

„Takie duże +Maerski+ (Duński Maersk to jeden z największych na świecie operatorów kontenerowych – przyp. PAP) zawijają do Gdańska i wiozą nawet kilkanaście tysięcy kontenerów. Gdyby taki kontenerowiec załadować tylko butami, to w jednym transporcie na każdego polskiego obywatela przypadłoby 10 par butów. To potężne ilości dóbr” – zauważył wiceadmirał.

Po drugie – jak podkreślił – Bałtyk jest kluczowy z punktu widzenia polskiej energetyki. „Mamy kable energetyczne, telekomunikacyjne, gazociągi, w tym słynny Baltic Pipe – to wszystko jest szalenie ważne dla dywersyfikacji dostaw po uniezależnieniu się od Rosji. Mamy terminal LNG w Świnoujściu, będzie pływający terminal w Gdańsku, farmy wiatrowe na Bałtyku. Mamy też platformy wiertnicze, które co prawda pokrywają ułamek naszego zapotrzebowania, ale również stanowią wkład w zabezpieczenie naszej energetyki” – wyliczał.

Zaznaczył, że „do ochrony tego wszystkiego potrzebna jest Marynarka Wojenna”. Jaworski podkreślił też, że mimo tego, iż w ciągu ostatnich dwóch lat do NATO dołączyły Finlandia i Szwecja, diametralnie zmieniając sytuację na Bałtyku, to Rosjanie wciąż są na tym akwenie obecni.

„Tak jak my potrzebujemy dostarczać towary drogą morską, tak i Rosjanie mają tę swoją enklawę królewiecką, do której również potrzebują dostarczać towar. (…) Mają taki system promów i statków, które kilka razy w tygodniu kursują między Petersburgiem a Bałtyjskiem lub Królewcem; to jest ich linia dostarczania towarów do obwodu; który jest przecież bardzo zmilitaryzowany” – mówił.

„Stąd cały czas jest zagrożenie. Mimo tego, że Bałtyk wydaje się bezpieczny, to cały czas to zagrożenie jest. Widzimy ostatnio, co dzieje się w obszarze infrastruktury krytycznej, którą cały czas trzeba chronić” – powiedział wiceadmirał, wskazując na ostatnie incydenty na Bałtyku i podejrzenia kierowane w stronę Chin oraz Rosji.

Admirał został spytany też, jak polska Marynarka Wojenna i sojusznicze floty mogą kontrolować sytuację na wodach międzynarodowych „na środku” morza, gdzie również znajdują się różnego typu instalacje infrastruktury krytycznej. Przypomniał, że obszar Bałtyku dzieli się na wody terytorialne, które de facto stanowią część państwa, do którego należy linia brzegowa, oraz morze otwarte, czyli wody międzynarodowe.

„Tam każdy może sobie pływać, chodzić, z jednym wyjątkiem. Bałtyk, przez to, że jest mały, jest podzielony cały na wyłącznie strefy ekonomiczne poszczególnych państw. W takiej wyłącznej strefie są pewne ograniczenia. Można przez nie przepływać, ale np. nie można wykonywać żadnych prac podwodnych, nie można prowadzić żadnych badań, nie można czerpać korzyści z tego, co jest na dnie, bo to należy do jurysdykcji danego państwa; podobnie kwestie wygląda z rybołówstwem” – tłumaczył.

Odnosząc się do przypadków uszkodzeń instalacji na wodach międzynarodowych i podejrzeń kierowanych wobec obcych statków, Jaworski przypomniał, że przypadki, kiedy dany statek można zatrzymać do kontroli, są określone w konwencji o prawie morza. Natomiast – jak podkreślił – by mieć podstawę do wejścia na obcy statek, potrzebne są odpowiednio mocne dowody. „Inaczej bez zgody kapitana nie możemy wejść na statek” – zaznaczył.

W tej sytuacji – jak mówił – najważniejszym wyzwaniem jest zebranie wystarczających do inspekcji dowodów. „To jest kwestia obserwacji” – wskazał, zapewniając, że polska Marynarka Wojenna nieustannie prowadzi obserwacje kluczowych instalacji.

„Prowadzimy operację pod kryptonimem +Zatoka+. Zaangażowane są w nią nasze okręty i statki powietrzne, które razem ze Strażą Graniczną monitorują nasze wody i nasza morską infrastrukturę krytyczną. Jeżeli cokolwiek się dzieje, możemy to sprawdzić” – zapewnił dowódca.

Wiceadmirał zaznaczył również, że – pomimo iż podstawowym zadaniem polskiej MW jest ochrona Bałtyku – to jednym z jej zadań jest również ochrona polskich interesów na morzach w różnych częściach świata. „Bałtyk jest nam najbliższy, ale mamy przecież też np. dostawy gazu z Norwegii, ropy z Kataru i USA. Musimy też posiadać zdolności – i posiadamy – do bycia poza Bałtykiem” – podkreślił. Dodał, że w przypadku marynarki jedną z form budowania odstraszania są także zadania „pokazywania bandery”, czyli zaznaczania swojej obecności na istotnych z punktu widzenia polskich interesów akwenach.

Szef Centrum Operacji Morskich został zapytany także o przestawioną pod koniec listopada przez premiera Donalda Tuska ideę stworzenia wspólnej z państwami nordyckimi i bałtyckimi misji patrolowania Bałtyku i jego kluczowych instalacji. Jaworski ocenił, że Polska „jak najbardziej powinna” angażować się w tego typu inicjatywy.

Jak przypomniał, w ostatnich miesiącach powstało nowe natowskie dowództwo koordynujące działania sojuszników na Morzu Bałtyckim. Chodzi o rotacyjne dowództwo CTF-Baltic, które obecnie zlokalizowane jest w niemieckim Rostocku, a zastępcą dowódcy jest tam polski kontradmirał Piotr Nieć. Zadaniem CTF-Baltic jest planowanie i dowodzenie sojuszniczymi ćwiczeniami i operacjami na Bałtyku. Operacyjnie podlega ono Połączonemu Dowództwu Sił Morskich NATO w Northwood w Wielkiej Brytanii.

Admirał został również zapytany o kwestię „Orki”, czyli programu zakupu nowych okrętów podwodnych dla Marynarki Wojennej i ich znaczenie. Jak podkreślił, kluczowa jest zdolność do skrytego działania. „Okrętowi podwodnemu łatwiej działać, bo jest właściwie niewidzialny pod wodą. Może prowadzić działania w jakichś wysuniętych rejonach i potencjalny przeciwnik nie będzie o tym wiedział, po drugie – jeżeli ów przeciwnik wie, że w danym regionie jest okręt podwodny, to angażuje duże siły, żeby go zwalczyć” – tłumaczył.

Podkreślił, że okręty podwodne zapewniają także unikalne możliwości, jeśli chodzi o rozpoznanie, także m.in. wokół podwodnej infrastruktury krytycznej. Jaworski dodał, że Polska ma stuletnie doświadczenie, jeśli chodzi o wykorzystanie okrętów podwodnych. „To jest bezcenne doświadczenie, którego się trzymamy” – zapewnił.(PAP)

mml/ sdd/ ktl/

Czytaj dalej

WIADOMOŚCI

Oni pomagają, my pamiętamy!

Opublikowano

w dniu

Koniec roku to doskonały czas dla podsumowań, to także doskonały czas by docenić tych, którzy przez cały rok starają się, aby innym nie brakowało. Takimi osobami w naszym mieście są z pewnością wolontariusze, którzy działają w rozmaitych obszarach, by szara rzeczywistość wypełniała się kolorami.

Dlatego jako stowarzyszenie Kierunek Świnoujście i Fundacja Speak Up przy wsparciu Urzędu Miasta Świnoujście zorganizowaliśmy dla wolontariuszy galę z podziękowaniami. Chcieliśmy pokazać, że choć na co dzień działają w cieniu, to dla nas świecą, a dla lokalnych społeczności są jak latarnia morska dla okrętów – niezbędne do funkcjonowania.Jesteśmy wam wdzięczni za waszą pracę codziennie i bardzo dziękujemy za wasze całoroczne zaangażowanie, ale dziś chcemy to wyjątkowo i głośno powiedzieć, a także wręczyć wam drobne upominki. Bez was Świnoujście wyglądałoby zupełnie inaczej – mówił Kamil Janta-Lipiński wiceprezes Fundacji Speak Up, który tego popołudnia w myśl wolontariatu, jak żartowali członkowie Fundacji, wcielił się w konferansjera.

Upominki wręczyli w tym roku nasi wyjątkowi goście, którymi byli Marek Krawczyk – Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Społeczeństwa Obywatelskiego, a także Prezydent Świnoujścia Joanna Agatowska. Także od nich nie mogło zabraknąć pozytywnych słów w kierunku osób, z których na co dzień jesteśmy dumni. Jesteście ważnym elementem, ważną częścią miasta Świnoujście, cieszę się, że macie wsparcie od Pani Prezydent, mam nadzieje, że te działania będą się dalej rozwijać, a tymczasem wielkie brawa dla Państwa – mówił minister M. Krawczyk. – Jesteście bardzo ważni dla wszystkich mieszkańców Świnoujścia ponieważ pomagacie bezinteresownie ludziom, którzy często przez kryzys w jakim się znajdują potrzebują po prostu wsparcia, spojrzenia na nich z miłością, życzliwością, podania im pomocnej ręki. I tu wy jesteście – dodała Prezydent J. Agatowska.

Tym razem wyróżniliśmy naszych bohaterów codzienności w aż 11 kategoriach, bo każdy z nich wnosi coś pozytywnego do życia naszego miasta:

– Dobre ciocie, które swój wolny czas zamieniają w prawdziwe złoto serca: Teresa Wilczek, Aleksadnra Schmitt

Supermeni z Punktu Żywności, to dzięki nim punkt żywności działa na wysokim poziomie: Józefa Binek Mikołaj, SkowronWojciech, Wojczuk, Damian Ossowski, Piotr Elmer

Budowniczy mostów integracji narodów, jesteśmy dumni, że ich nowym miejscem do życia jest nasze miasto: Vita Dembitska, Nataliia Yeremenko, Switlana Кhomiarchuk, LiliiaKotsiuba-Tkach

Łapiaści przyjaciele, to właśnie oni dbają o nasze czworonogi w mieście: Dariusz Stachów, Katarzyna Stachów

Zupa i Spółka, spotkania przy zupie były, są i będą strzałem w dziesiątkę, ale bez nich… szkoda gadać, nic by nie zaszło: Anna Myszkowska, Jaśmina Kaczmarek, Oliwia Januszkiewicz,

Bohaterowie Szlachetnej Paczki, dzięki nim inicjatywa wróciła po kilku latach przerwy: Ania Kutyła, Róża Szczepańska, Andrzej Szczepański

Uśmiechnięte Świnoujście, Mikołaj w Świnoujściu już na zawsze będzie miał jego uśmiech: Paweł Dziubek

Ekomaniak, swoją pasją do ekologii i to takiej pozytywnej, dzięki której jest w naszym mieście lepiej, zaraża innych: Tymoteusz Chrobok

Młodzieżowy Siłacz, to już nie dzieciaki, a młodzieżowcy, silniejsi, sprawniejsi i z wielkimi sercami do pomagania, co nie zmieniło się u nich od dziecka: Bartosz Pihan, Maciej Poronis

Oddział do zadań specjalnych, są wszędzie tam gdzie działa nasze stowarzyszenie i fundacja, bez tych osób większość naszych poczynań byłaby jedynie na papierze, to są nasze mięśnie, serca o ręce: Bartek Adranowski, Marta Zienkiewicz, Bożena Janta-Lipińska, Agata Mida, Agata TumaszNowotnik, Katarzyna Rot, Leszek Reluga, Aleksandra Krupa, Jan Borowski, Łukasz Karliński, Aleksandra Okulowska

Dzieci w działaniu, ostatnia kategoria, ale tak naprawdę jedna z najważniejszych, choć to w większości dzieci wolontariuszy, to od małego mają zaszczepione, to co najważniejsze, a dlaczego włączają się w różne akcje? Jak chórem odpowiedzieli, żeby pomagać innym: Lila Adranowska, Nikodem Janta-Lipiński, Sara Janta-Lipińska, Sara Adranowska, Aniela Okulowska, Łucja Płócieniczak

Lista jest długa, ale każda z tych osób zasłużyła na wymienienie, po pierwsze swoją ciężką pracą na rzecz bliźnich, a po drugie, dając fantastyczny przykład, że można swój czas poświęcić drugiemu człowiekowi. Zwłaszcza w obecnych czasach, gdy każdy biega za własnym interesem, a tego czasu jest tak naprawdę co raz mniej, nasi wolontariusze pokazują, że jeżeli się chce, to po prostu można i trzeba działać. Trzymamy za was kciuki i będziemy wspierać w kolejnych latach.

Czytaj dalej

WIADOMOŚCI

W Bałtyku ewoluuje nowy, drapieżny gatunek śledzia

Opublikowano

w dniu

Foto: PAP/Adam Warżawa

W Bałtyku ewoluuje nowy, drapieżny gatunek śledzia – wynika ze szwedzkich badań, opublikowanych na łamach „Nature Communications“.

Według klasyfikacji kawiarnianego filozofa Franza Fiszera, śledzie należą do rodziny zakąsek. Jak przypomina w „Słowniku przypomnień” Władysław Kopaliński, śledzie szkockie i szetlandzkie to matiesy; śledź rozpłatany wzdłuż, lekko solony i wędzony to kipers; śledź solony w beczkach – laberdan, natomiast wędzony w gorącym dymie – pikling. Na kiszonego śledzia w puszce Szwedzi mówią „surströmming” i otwierają go tylko na wolnym powietrzu, popijając wódką i mlekiem. Japończycy jedzą śledzie w różnej postaci, także jako sashimi. Nasz śledź po japońsku jest prawdopodobnie potrawą galicyjską, ale został tak nazwany około roku 1904, jako wyraz poparcia dla Japonii podczas wojny japońsko-rosyjskiej. Niemcy, zwłaszcza Otto von Bismarck, uważali śledzia za rybę niezwykle smaczną. „Gdyby nie były masowe i tanie, traktowano by je jak najdroższy delikates” – powiedział. Z kolei historyk literatury i kultury polskiej Aleksander Bruckner twierdził, że nazwa „Skandynawia” oznacza „ziemię śledziową”. A Żydzi, według ich własnych szmoncesów, zawdzięczali śledziom bystrość umysłu.

Sam śledź – co ustalił już Karol Linneusz – żywi się planktonem: drobnymi roślinami, skorupiakami i larwami ryb. Jest ważnym dla morskich ekosytemów ogniwem łańcucha pokarmowego, będąc pożywieniem większych ryb, morskich ptaków, ssaków i ludzi. Ławice śledzi wędrują w poszukiwaniu obfitości planktonu, ale nie zawsze i nie wszędzie się to udaje. Między innymi dlatego śledzie atlantyckie są większe i lepiej odżywione od bałtyckich.

Jak jednak wyśledzili naukowcy z Uniwersytetu w Uppsali, nie wszystkim bałtyckim śledziom wystarcza plankton. Niektóre lubią przekąsić rybkę. Szybko ewoluują w kierunku drapieżnictwa, stając się przy tym większe i tłustsze od planktonożerców.

Linneusz, założyciel taksonomii i profesor z Uppsali (Szwecja) w XVIII wieku, zdefiniował śledzia bałtyckiego jako mniejszy podgatunek śledzia atlantyckiego, przystosowany do słonawej wody Morza Bałtyckiego.

Współczesne badania naukowców z Uppsali udokumentowały, że śledź dzieli się na szereg ekotypów, które wykazują adaptację genetyczną związaną na przykład z warunkami klimatycznymi, zasoleniem i preferowanym sezonem tarła.

O „nowym” śledziu poinformował naukowców lokalny rybak. Twierdził, że istnieje specjalny rodzaj śledzia, „który zawsze odbywa tarło tuż przed środkiem lata i jest tak duży jak śledź atlantycki”.

„Kiedy dowiedziałem się, że miejscowi są świadomi specyficznej populacji bardzo dużych śledzi bałtyckich, które zawsze odbywają tarło w tym samym obszarze – rok po roku, postanowiłem pobrać próbki i zbadać ich skład genetyczny. Teraz wiemy, że jest to genetycznie unikalna populacja, która musiała ewoluować przez setki, jeśli nie tysiące lat w Morzu Bałtyckim” — powiedział Leif Andersson, profesor na Wydziale Biochemii Medycznej i Mikrobiologii Uniwersytetu w Uppsali, który kierował badaniem.

Jak wykazały dokładne badania, duże śledzie miały uszkodzone skrzela. Zwykłe śledzie korzystają ze skrzeli podczas odfiltrowywania planktonu, natomiast aspirujące do bycia drapieżnikami muszą walczyć ze zdobyczą. Uszkodzenia to prawdopodobnie pamiątki po uzbrojonych w twarde kolce ciernikach.

Co interesujące dla konsumentów, rybożerne, bałtyckie śledzie mają znacznie wyższą zawartość tłuszczu i zawierają dużo mniej szkodliwych dioksyn. Stanowią więc smaczniejszą i zdrowszą od planktonożerców zakąskę.

Po odkryciu, że duże rybożerne śledzie są genetycznie unikalne, naukowcy postanowili wykonać sekwencjonowanie całego genomu dużego śledzia wraz z wcześniej zebranymi dużymi śledziami z różnych części Morza Bałtyckiego. Zawartość żołądka tego drugiego zestawu dużych śledzi wykazała, że osobniki te żywiły się małymi rybami.

„Nasza analiza genetyczna pokazuje, że w Morzu Bałtyckim istnieją co najmniej dwie odrębne subpopulacje śledzia żywiącego się rybami; jedna występuje na północ od Sztokholmu, druga na południe od Sztokholmu” — wskazał Jake Goodall, badacz z Uniwersytetu w Uppsali i pierwszy autor publikacji.

Dlaczego śledzie żywiące się rybami wyewoluowały w Morzu Bałtyckim, skoro nie ma dowodów na ich obecność w Oceanie Atlantyckim? Morze Bałtyckie to bardzo młody zbiornik wodny i istnieje zaledwie od około 8000 lat, po zakończeniu ostatniego okresu zlodowacenia. Tylko ograniczona liczba ryb morskich była w stanie skolonizować słonawe Morze Bałtyckie, gdzie zasolenie wynosi od 2 do 10 promili w porównaniu z około 35 promilami w Oceanie Atlantyckim.

„Stawiamy hipotezę, że śledzie żywiące się rybami wyewoluowały z powodu braku konkurencji ze strony innych ryb drapieżnych, na przykład makreli i tuńczyka, które nie występują tam, gdzie występują śledzie żywiące się rybami. W ten sposób śledzie te korzystają z niewykorzystanego zasobu pożywienia w Morzu Bałtyckim” – wskazał Leif Andersson.(PAP)

Paweł Wernicki

Czytaj dalej

WIADOMOŚCI

Nowy Rok. Nocny autobus S1 zawiezie mieszkańców najdalej oddalonych osiedli

Opublikowano

w dniu

Foto: Komunikacja Autobusowa

W sylwestrową noc mieszkańcy Warszowa, Przytoru – Łunowa, Ognicy oraz Karsiboru będą mogli skorzystać z zapewnionego transportu autobusowego. Specjalnie na tę okazję uruchomiona zostanie linia S1, która dowiezie uczestników na plażę, a po zakończonej zabawie odwiezie ich bezpiecznie do domów. Z kolei mieszkańcy lewobrzeża do plaży dotrą autobusem S2.

Autobus S1 rozpocznie kurs o 20.33 z zajezdni przez Ognicę, Karsibór, Przytór – Łunowo, Warszów, Świnoujście do przystanku Rusałka przy promenadzie. Trasa przejazdu: Zajezdnia – Ludzi Morza – Mostowa – 1 Maja – Sąsiedzka – Zalewowa – Odrzańska – Wolińska – Norberta Barlickiego – Sosnowa – Ludzi Morza – Grunwaldzka – Juliana Markiewicza – 11 Listopada – Jana Matejki – Juliusza Słowackiego – Rusałka.

Autobus powrotny ruszy w trasę o godz. 1.15. Kolejny specjalny autobus (S2) zawiezie mieszkańców lewobrzeżnego Świnoujścia na plażę – kurs o 22.00 z Kapitanatu Portu przez centrum Świnoujścia. Trasa przejazdu: Kapitanat Portu – Wybrzeże Władysława IV – plac Wolności – Konstytucji 3 Maja – Wojska Polskiego – Franklina Delano Roosevelta – Graniczna – Artura Grottgera – Juliusza Słowackiego – Rusałka.

„Komunikacja Autobusowa” Sp. z o.o. informuje, że 31.12.2024 r. (Sylwester) wszystkie autobusy kursują wg skróconego rozkładu jazdy.

W Nowy Rok kursują dwie specjalne linie: 57T (trasa przejazdu: Kapitanat Portu – Wybrzeże Władysława IV – plac Wolności – Jana Matejki – 11 Listopada – Szkolna – Wielkopolska – Grunwaldzka – Portowa –  Ludzi Morza – Mostowa – 1 Maja – Sąsiedzka – Zalewowa – Odrzańska – Wolińska – Norberta Barlickiego – Sosnowa – Ludzi Morza – Portowa – Grunwaldzka – Juliana Markiewicza – 11 Listopada – Jana Matejki – Konstytucji 3 Maja – Wybrzeże Władysława IV – Kapitanat Portu) oraz 75T (trasa przejazdu: Kapitanat Portu – Wybrzeże Władysława IV – plac Wolności – Jana Matejki – 11 Listopada – Szkolna – Wielkopolska – Grunwaldzka – Portowa – Fińska – Norberta Barlickiego – Sosnowa – Norberta Barlickiego – Wolińska – Odrzańska – Zalewowa – Szmaragdowa – Sąsiedzka – 1 Maja – Mostowa – Ludzi Morza – Portowa – Grunwaldzka – Juliana Markiewicza – 11 Listopada – Jana Matejki – Konstytucji 3 Maja – Wybrzeże Władysława IV – Kapitanat Portu).

Rozkład jazdy dostępny są na stronie: www.ka.swinoujscie.pl

Czytaj dalej

WIADOMOŚCI

Zatrucie tlenkiem węgla w Koszalinie: jedna osoba nie żyje, dwoje dzieci w szpitalu

Opublikowano

w dniu

Foto: PAP/Leszek Szymański

Zmarła kobieta, która zatruła się tlenkiem węgla w Koszalinie; do szpitala przewieziono też dwoje dzieci, które znajdowały się w mieszkaniu – poinformowała Komenda Wojewódzka PSP w Szczecinie.

Po godz. 16 straż pożarna została wezwana do mieszkania przy ul. Mickiewicza w Koszalinie, w którym doszło do zatrucia tlenkiem węgla.

„Pomimo prowadzonej przez ratowników medycznych i strażaków resuscytacji nie udało się ocalić życia kobiety, która została odnaleziona w łazience” – poinformował asp. Dariusz Schacht z Komendy Wojewódzkiej PSP w Szczecinie.

W mieszkaniu przebywało łącznie pięć osób – trzy dorosłe i dwoje dzieci.

„Dwójka dzieci została przewieziona do szpitala, natomiast pozostałe dwie osoby dorosłe nie wymagały pomocy medycznej” – dodał Schacht.

Badane są okoliczności zatrucia.(PAP)

misz/ lm/

Czytaj dalej

WIADOMOŚCI

Świnoujście zimą na zdjęciach Andrzej Ryfczyńskiego. Nowa wystawa na Placu Wolności

Opublikowano

w dniu

Tęsknisz za prawdziwą zimą z dużą ilością śniegu, za zamarzniętym brzegiem morza, za lepieniem bałwana i zjeżdżaniem na sankach…? Zapraszamy zatem na plac Wolności, gdzie można oglądać przygotowaną przez Muzeum Rybołówstwa Morskiego wystawę plenerową fotografii Andrzeja Ryfczyńskiego.

Te wyjątkowe zdjęcia przypomną nam dawne, prawdziwe zimy w Świnoujściu. Doskonale oddają klimat miasta, gdzie dachy domów, drzewa i chodniki pokrywała biały puch…

Czytaj dalej

OGŁOSZENIA DROBNE

Reklama
Reklama „sofa"

Najczęściej czytane

© Copyright 2023, Wszelkie prawa zastrzeżone | swinoujskie.info | Red Top Media | ul. Cyfrowa 6, 71-441 Szczecin | Napisz do nas: redakcja@swinoujskie.info lub zadzwoń 510 555 524