Marszałek województwa, ratownicy medyczni i harcerze zorganizowali w centrum Szczecina pokazową akcję ratowania życia poszkodowanego z nagłym zatryzmaniem krążenia. Osiem fantomów ułożonych na chodniku przykuwało uwagę przechodniów i zachęcało do działania. – Im więcej osób umie udzielić pierwszej pomocy, im więcej AED jest dostępnych, tym bardziej jesteśmy bezpieczni. Mieszkańcy i odwiedzający nasz region turyści – podkreślił Olgierd Geblewicz. Dzięki inicjatywie urzędu marszałkowskiego i funduszom z unijnego programu Interreg do nadmorskich miejscowości na Pomorzu Zachodnim trafi 20 automatycznych defibrylatorów.
Jak zachować się w sytuacji zagrożenia zdrowia i życia, jak prawidłowo udzielać pierwszej pomocy, jak obsłużyć defibrylator AED – tego dowiedzieli się uczestnicy pokazowej akcji zorganizowanej w środę w południe na Placu im. Pawła Adamowicza w Szczecinie. Organizatorem wydarzenia był Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego, który przed tegorocznymi wakacjami zakupił 20 automatycznych defibrylatorów dla nadmorskich miast i gmin.
Uliczny pokaz wykonywania podstawowych zabiegów resuscytacyjnych z użyciem defibrylatora AED przeprowadzili Paulina Bielska oraz Dawid Surowicz – ratownicy medyczni z DASMED medical training academy w Szczecinie, a wydarzenie koordynowała Kinga Kurcz z Fundacji Kultury Bezpieczeństwa. Uczestniczyli w nim także harcerze z Chorągwi Zachodniopomorskiej ZHP – Hufiec Szczecin i Hufiec Stargard.
Każdy z przechodniów mógł skorzystać z krótkiego przeszkolenia i spróbować swoich sił w udzielaniu pierwszej pomocy. Do dyspozycji mieli osiem fantomów (w tym wersję junior i niemowlak) oraz pięć defibrylatorów AED. Podczas inscenizowanych akcji były prawdziwe emocje i prawdziwy wysiłek, kiedy uciśnięcia klatki piersiowej trwały kilka minut, a temperatura w słońcu przekraczała 30 stopni C.
– Wykonujemy go w tempie „Staying Alive”, słynnego przeboju Bee Gees, czyli 100-120 uciśnięć na minutę – wyjaśniała Paulina Bielska. – W przypadku zatrzymania akcji serca najważniejsze są pierwsze minuty. Trzeba reagować, gdy ktoś potrzebuje pomocy.
Trzeba również angażować do działania świadków zdarzenia.
– Przynieś defibrylator! Otwórz go! – wydawała polecenia ratowniczka. – Wykonuj wszystko zgodnie z poleceniami głosowymi i piktogramami na elektrodach.
Jako pierwa w akcję włączyła się jedna z harcerek, Magda Opulska. Początkowo nieco stremowana. Drążcymi rękami sięgała po telefon (gdy usłyszła od ratowniczki, że ma dzwonić na 112), ale po chwili złapała pewność i rytm w prowadzeniu resuscytacji krążeniowo-oddechowej.
– Im więcej osób umie udzielić pierwszej pomocy, im więcej defibrylatorów AED jest dostępnych, tym bardziej jesteśmy bezpieczni. Mieszkańcy i odwiedzający nasz region turyści – podkreślił Olgierd Geblewicz. – Dwadzieścia takich urządzeń przekazaliśmy miastom, gminom nadmorskim. Tam, gdzie jest największy ruch turystyczny. Zorganizowaliśmy również szkolenia dla samorządowców z obsługi defibrylatorów. Oby nikt nie musiał korzystać z tej wiedzy, ale jeżeli zajdzie taka potrzeba, to dobrze być przygotowanym, przeszkolonym.
Defibrylatory trafią do 12 miejscowości znajdujących się w pasie nadmorskim: Gmina Wolin (1 szt.), Gmina Międzyzdroje (1), Gmina Dziwnów (3), Gmina Rewal (2), Gmina Trzebiatów (1), Miasto Kołobrzeg (2), Gmina Kołobrzeg (1), Gmina Ustronie Morskie (1), Gmina Mielno (3), Miasto Darłowo (1) i Gmina Darłowo (1), Miasto Świnoujście (3).
To efekt projektu „Zdrowe serce pogranicza” realizowanego w ramach Programu Współpracy Interreg V A Meklemburgia – Pomorze Przednie / Brandenburgia / Polska; finansowanego z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego – Nabór specjalny COVID-19. Partnerem projektu jest niemiecki region – Kraj Związkowy Meklemburgia Pomorze Przednie, a głównym celem – poprawa jakości systemu bezpieczeństwa zdrowotnego na terenie gmin Województwa Zachodniopomorskiego.
Samorządy bezpłatnie otrzymały (na mocy umowy użyczenia) nowoczesne AED, z szafkami i dodatkowym osprzętem, oraz tablice z instrukcją graficzną. Przedstawiciele instytucji, w których zostaną zamontowane defibrylatory, w tym tygodniu wzięli udział w szkoleniu w urzędzie marszałkowskim podczas konferencji kończącej projekt. Dzięki inicjatywie pod hasłem „Zdrowe serce pogranicza” powstanie sieć punktów szybkiej pomocy wyposażonych w sprzęt specjalistyczny do wykorzystania w przypadku wystąpienia niewydolności sercowo-naczyniowych, jakie występują m.in. po przebyciu COVID-19.
Więcej informacji o projekcie, animacje w dwóch wersjach językowych (polskiej i niemieckiej) oraz materiały promocyjne znajdują się na stronie
: https://wwt.wzp.pl/zdrowe-serce-pogranicza
Powszechna dostępność do AED (Automated External Defibrillator – automatyczny defibrylator zewnętrzny) zwiększa o kilkadziesiąt procent szanse na przeżycie w nagłym zatrzymaniu krążenia (NZK). Sprzęt ten może być używany przez osoby nieposiadające wykształcenia medycznego, gdyż po uruchomieniu wydaje jasne polecenia głosowe (w języku polskim i niemieckim), ułatwiając tym samym przeprowadzenie skutecznej akcji ratunkowej.
– Defibrylator AED przeprowadza nas krok po kroku przez cały algorytm postępowania w nagłym zatrzymaniu krążenia. Urządzenie AED rozpoznaje arytmię, w której zaleca dostarczenie impulsu energii elektrycznej, ale może też skierować do Nas komunikat, że defibrylacja jest niezalecana. Należy wówczas jak najszybciej rozpocząć uciśnięcia klatki piersiowej, chyba, że pojawiły się oznaki zachowanego krążenia u poszkodowanego, takie jak kaszel, spontaniczny oddech, czy ruch – wyjaśnia Dawid Surowicz.
Jak podkreślają ratownicy medyczni – wykonywanie uciśnięć klatki piersiowej oraz użycie defibrylatora AED w ciągu 3-4 minut od momentu zatrzymania krążenia zwiększa szanse na przeżycie nawet do 75 procent. Dlatego tak ważne są szkolenia, zdobywanie wiedzy i umiejętności praktycznych, dzięki ćwiczeniom na fantomach i z defibrylatorami. Bardzo istotne są również inwestycje w bezpieczeństwo – zwiększanie liczby defibrylatorów i umieszczanie ich w ogólnodostępnych miejscach.
– To mogą być urzędy, obiekty sportowe, markety, dworce kolejowe czy po prostu siedziby firm – wylicza Kinga Kurcz. – Defibrylatory znajdujące się na przykład w Goleniowskim Parku Przemysłowym już dwa razy przydały się podczas akcji ratunkowych na trasie S3.
Fundacja Kultury Bezpieczeństwa inspiruje samorządy i przedsiębiorców do zakupów defibrylatorów (jeden kosztuje 5-6 tys. zł), organizuje szkolenia z pierwszej pomocy, a także zachęca do „dzielenia się” urządzeniami przez mapę Google.
– Wszyscy mamy dziś nawigację w telefonach. Wystarczy wpisać skrót AED i wyszukiwarka pokaże nam lokalizacje defibrylatorów w okolicy – zauważa Kinga Kurcz. – Właśnie w Goleniowie, wspólnie z władzami miasta, strażą miejską, w ubiegłym roku zainaugurowaliśmy tworzenie takiej mapy. Napisaliśmy do Google, podaliśmy adresy, w których znajdują się defibrylatory AED i dziś system wyszukiwania działa perfekcyjnie.
Inne samorządy, zwykle we współpracy ze stowarzyszeniami ratowników medycznych, również zamieszczają w sieci aktualne mapy miejsc, w których można znaleźć AED.
Historia defibrylatorów zaczęła w latach 50 XX wieku. Ale pierwsze takie urządzenia były wielkie i nieporęczne. W 1973 roku powstał przenośny defibrylator ważący zaledwie 7,5 kg. W 1981 roku stworzono manualny defibrylator wyposażony w wyświetlacz EKG i komunikaty głosowe. (W literaturze medycznej data 1981 jest uznawana za „narodziny” defibrylatora AED.) W latach 90. XX urządzenia były ulepszane, a ideą było skonstruowanie defibrylatora, który byłby „dostępny dla każdego”, prosty w obsłudze, lekki i niezawodny.
Automatyczne defibrylatory zewnętrzne, których używamy dziś, miały premierę w 2001 roku. A bardzo szybki rozwój technologiczny pozwala wyposażyć je w nowe, przydatne funkcje, jak np. analiza rytmu serca bez konieczności przerywania resuscytacji czy asystent RKO. Wszystko to sprawia, że osoby, u których wystąpiło nagłe zatrzymanie krążenia mają większe szanse na przeżycie.