Za chwilę rozpoczyna się cisza wyborcza, to ostatnia szansa, żeby zaprezentować się wyborcom i przekonać ich do postawienia znaku „X” właśnie przy tej, a nie innej osobie. Dzisiaj rozmawiam z „jedynkami” na listach Prawa i Sprawiedliwości.
Jak Wy chcecie przekonać wyborców do siebie?
Zofia Sołtysik: Niektóre komitety wyborcze prezentują się bardzo intensywnie, za pomocą dużej ilości banerów, nieraz ogromnych. W wielu przypadkach są to twarze znane z poprzednich kadencji samorządowych. Warto poszukać ich obietnic wyborczych sprzed pięciu czy dziesięciu lat i sprawdzić ile z nich zostało zrealizowanych. Na naszych listach są osoby, które są przede wszystkim znane z konkretnych działań na rzecz mieszkańców, z działań poza politycznych. Osoby znane ze swojego zaangażowania, bezinteresowności i uczciwości. Równocześnie osoby doświadczone, z wiedzą potrzebną do skutecznego działania w Radzie Miasta.
A jaka jest gwarancja, że zrealizujecie swoje obietnice wyborcze?
Aleksander Dmowski: Wczoraj jedna z moich znajomych zapytała jak sobie wyobrażam, że można zrealizować wszystkie te złożone obietnice, że na to trzeba ogromnych pieniędzy, a budżet nie jest z gumy. I ma rację – obiecać łatwo, dotrzymać trudniej. Nasz plan jest prosty. Po pierwsze: zweryfikować wszystkie zaplanowane wydatki, zarówno pod względem ich ważności dla mieszkańców, jak i pod względem ewentualnej możliwości odnalezienia rozwiązań bardziej ekonomicznych. Po drugie: wdrożyć nowe sposoby pozyskiwania funduszy. Mamy wśród nas specjalistów, przedsiębiorców, którzy mają określone pomysły, które doprowadzą do zasilenia budżetu. Zauważmy, że część naszych założeń programowych dla Świnoujścia wymaga znikomego zwiększenia wydatków. Ponadto niektóre z tych działań, np. budowa nowej stacji uzdatniania wody, remont hali przy ul. Jachtowej albo usprawnienie komunikacji miejskiej i samochodowej, są przewidziane w tegorocznym budżecie.
Czytając programy poszczególnych komitetów, ma się wrażenie, że dużo jest punktów wspólnych. W jaki sposób, waszym zdaniem, wyborca ma wybrać właściwie?
Aleksandra Namyślak: Każdy mieszkaniec Świnoujścia może zagłosować tylko na jedną osobę do Rady Miasta. Ta wybrana przez niego osoba będzie go reprezentować w Radzie przez najbliższe 5 lat. Dlatego trzeba się dobrze zastanowić czy osoba, która po prostu ładnie się uśmiecha z baneru to na pewno dobry wybór. Jak mówiła koleżanka, wielu spośród obecnych kandydatów było już w Radzie, czasem niejednokrotnie. Jeśli wówczas nie zrealizowali swoich obietnic, to czy teraz możemy na to liczyć? Oczywiste jest, że w kampanii każdy kandydat wsłuchuje się w potrzeby mieszkańców i potem wpisuje ich realizację do programu. Skoro wiele jest punktów wspólnych w programach komitetów, to wydawałoby się można liczyć na pewną realizację tych obietnic. Zauważmy, że nasi kandydaci to osoby, które w Radzie nie były. Wyborca musi sobie zadać pytanie: czy zaufać nowej osobie, znanej z działalności społecznej, czy lokalnemu politykowi, który niejednokrotnie obietnic nie dotrzymał?
Wracając do programu, czym różnią się programy komitetów, które wystawiły kandydatów do Rady?
Aleksander Dmowski: Zapoznałem się z programem wszystkich komitetów w naszym mieście. Nasz program jest zwięzły, zawiera kilkanaście najistotniejszych tematów. Nasi kontrkandydaci mają bardzo długie listy obietnic. Dwa z komitetów, szczególnie, jak to się mówi, popłynęły. W swoim programie zawarły tak ogromną ilość obietnic wyborczych, że nie sposób wypełnić ich, nawet w ciągu kilku kadencji, a co dopiero jednej. W moim przekonaniu takie działanie wręcz obraża wyborców, traktując ich jak osoby ogromnie naiwne. My zwracamy się do osób myślących, rozsądnych.
Zofia Sołtysik: Ze swojej strony możemy przede wszystkim zapewnić, że jako radni będziemy, jak dotychczas w życiu codziennym, wsłuchiwać się w oczekiwania świnoujścian i skutecznie realizować je w Radzie Miasta. W przypadku ewentualnych przeszkód w realizacji, będziemy o nich głośno mówić do mieszkańców.
Był taki moment w kampanii wyborczej, że wasze plakaty i banery były niszczone. Dlaczego głównie wasze?
Aleksandra Namyślak: Wszystkie przypadki niszczenia materiałów wyborczych zgłosiliśmy na policję, która podjęła odpowiednie działania i dotarła do sprawców. Nie mogę wchodzić w szczegóły, ale osoby które się tego dopuszczały po prostu nie miały argumentów w dyskusji, a widząc rosnącą widzialność naszego komitetu i popularność naszych kandydatów, postanowiły posunąć się do takich prymitywnych działań, narażając się zresztą na odpowiedzialność karną.
Kogo powinni poprzeć wasi wyborcy wybierając prezydenta Świnoujścia?
Aleksander Dmowski: Jesteśmy przekonani, że przy podejmowaniu tej decyzji nasi wyborcy zastosują ten sam zdrowy rozsądek, o którym mówiliśmy przy wyborze radnych. W naszym przekonaniu nie ma kandydata idealnego, jednak na pewno nie należy kierować się tym ile który kandydat ma w mieście banerów (śmiech). Na pewno należy zadać sobie kilka pytań. Kto finansowo stoi za rozdmuchaną kampanią niektórych kandydatów? Skąd wzięły się pieniądze na wielkopowierzchniowe banery, na potężną ilość mniejszych, na koncerty i inne wydarzenia mające zbudować pozytywny wizerunek?
Na koniec mocne pytanie: Prawo i Sprawiedliwość to ugrupowanie, które straciło większość w parlamencie, a w mediach pojawiają się informacje o zarzutach stawianych wobec byłych członków rządu. Czy, w waszej ocenie, PiS to wciąż dobra marka?
Zofia Sołtysik: Prawo i Sprawiedliwość przeszło do opozycji, ale wciąż jest ugrupowaniem mającym największą ilość przedstawicieli w parlamencie. Według nawet najbardziej nieprzychylnych sondaży, naszą organizację popiera jedna trzecia Polaków. Poza wszystkim, pamiętajmy, że w wyborach samorządowych, zwłaszcza na szczeblu miejskim, przynależność partyjna nie powinna być najważniejszym kryterium. Wybierajmy ludzi, którzy gwarantują uczciwość, pracowitość i zaangażowanie.
Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia!
Artykuł sponsorowany | Materiał KWW Prawo i Sprawiedliwość
Jazon temu
5 kwietnia 2024 na 20:24
Mam pytanie do patriotów z PiS. Dlaczego nie reagujecie na fakt, że na świnoujskiej promenadzie, stacje rowerowe są opisane jako Swenemunde. I to od lat? Przecież to nie zgodne z polskim prawem i umową polsko-niemiecką.