Lokalne

Frankowicze nie muszą obawiać się bankowych pozwów

Opublikowano

w dniu

Sposobem wywierania presji na frankowiczów są pozwy o wynagrodzenie za korzystanie z cudzego kapitału. Dodatkowo banki przedłużają postępowania sądowe, składając wiele wniosków dowodowych, aby konsument, który z reguły jest pierwszy raz w życiu w sądzie, zniechęcił się do prowadzenia sprawy.

W 2020 r. banki udzielające kredytów frankowych rozpoczęły pozywanie kredytobiorców. Robią to z kilku powodów. Po pierwsze, praktyki banków mają na celu zniechęcenie kredytobiorców do pozywania banków w sprawach kredytów frankowych.

Po drugie, przedawnienie roszczeń banku wobec kredytobiorcy wynosi trzy lata i dlatego banki, które przedłużały postępowania toczące się w krajowych sądach (np. składając wnioski o opinie czy przesłuchanie świadków niepotrzebnych dla wyjaśnienia sprawy), nie zauważyły, że czas działa również na ich niekorzyść i… że ich roszczenia też się przedawniają.

Przede wszystkim jednak, banki straszą składaniem pozwów przeciwko konsumentom o zwrot kwoty kredytu wypłaconego z reguły wiele lat temu. Jest to metoda wywierania nacisku na klienta.

Zdaniem mecenas Anny Lengiewicz, założycielki kancelarii LWB, współpracującej z Replan.pl w sprawach frankowiczów, takich żądań ze strony banku nie należy się obawiać, gdyż i tak każdy konsument wie, że określoną kwotę kredytu będzie musiał oddać bankowi, nawet wtedy, gdy wygra swoją sprawę kierowaną przeciwko bankowi (sąd nie anuluje całkowicie obowiązku spłacenia pożyczonej kwoty).

Jeszcze innym sposobem wywierania presji na frankowiczów są pozwy przeciwko konsumentom o wynagrodzenie za korzystanie z cudzego kapitału.

„Tymczasem oddalając powództwo banku o zapłatę wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, Sąd Apelacyjny w Białymstoku w wyroku z 20 lutego 2020 r. (I ACa 635/19) słusznie wskazał, że takie wynagrodzenie nie jest należne bankowi. Przeciwne uznanie spowodowałoby >>reaktywację<< nieważnej umowy kredytu w zakresie oprocentowania i byłoby sprzeczne z koniecznością zaniechania przez bank stosowania nieuczciwych warunków i prowadziłoby do uzyskania przez bank korzyści z tego tytułu” – zauważa mecenas Anna Lengiewicz.

Ponadto, zdaniem ekspertki współpracującej z RePlan, polskie prawo nie przewiduje możliwości kreowania roszczeń na podstawie nieważnej umowy (podobnie wskazał Prokurator Generalny w swoim stanowisku do sprawy o sygn. akt III CZP 11/21 zawartym w piśmie PK IV Zpc 4.2021.).

Roszczenia banków o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału są także sprzeczne z celem europejskiej Dyrektywy Rady 93/13 z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich, którym jest m.in. jej prewencyjna rola – otóż bank nie może odnieść korzyści w związku ze stosowaniem klauzul abuzywnych.

„Czy ktoś zauważył, że te wysokie zyski banków odbywały się kosztem konsumentów i przyczyną tego były klauzule abuzywne w umowach kredytowych? A przecież banki mają do dyspozycji najlepszych prawników, aby stworzyć umowy bez klauzul abuzywnych” – wskazuje mecenas Lengiewicz.

„W amerykańskiej teorii prawa konsumenckiego zauważa się, że przedsiębiorcy stosują klauzule niedozwolone nie dlatego, że się pomylili, lecz by zarobić. To jest zwykła kalkulacja – opłaca się czy też nie. W pierwszym rzędzie zawsze jest kalkulacja, ilu konsumentów pójdzie do sądu po sprawiedliwość. Z reguły kilka procent. Tymczasem, jeżeli kary za stosowanie klauzul abuzywnych będą odpowiednio dotkliwe, zaś liczba konsumentów, którzy złożą pozew – wysoka – większa jest szansa, że przedsiębiorca nie popełni ponownie tego samego przewinienia wobec konsumentów” – wyjaśnia.

Dodatkowo banki przedłużają postępowania sądowe, składając wiele wniosków dowodowych, tak, aby konsument, który z reguły w sądzie jest raz w życiu, zniechęcił się i innych swoich znajomych do prowadzenia spraw przeciwko bankowi.

„Nie należy się bać. W pierwszym rzędzie należy zwrócić się do prawnika z prośbą o ocenę sprawy. Można zarówno skorzystać z prowadzenia sprawy sądowej płacąc wynagrodzenie przez cały czas postępowania, jak i skorzystać z finansowania postępowania sądowego przez RePlan, który zapłaci wszystkie koszty sprawy sądowej, a zapłata dla RePlan będzie należna dopiero po wygranej sprawie lub po zawartej ugodzie z bankiem” – wskazuje mecenas Anna Lengiewicz.

Tekst powstał w ramach cyklu „Kłopoty z kredytami frankowymi i jak je rozwiązać”.

Jeśli chcecie Państwo opowiedzieć o swoich problemach z kredytem frankowym, wyślijcie szczegóły na adres: biuro.prasowe@replan.pl.

Źródło informacji: PAP MediaRoom

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Najczęściej czytane

Exit mobile version